Wybaczenie to jedyna rzecz, która może ukoić serce i duszę...
Tytuł: Love-hate, Hate-love
Autor: Anna Wolf
Strony: 276
Bohaterowie: Nick/Melinda
Wydawnictwo: NieZwykłe
Nick Montgomery i Melinda Rourke od lat pałają do siebie nienawiścią. A właściwie on nią pała. Ma żal do kobiety, że zrobiła z niego idiotę, kiedy byli jeszcze nastolatkami.
Czy tego chcą, czy nie, stają się rodziną, gdy jego brat i jej siostra postanawiają powiedzieć sobie sakramentalne „tak”. Jednak – chociaż minęło wiele lat – Nick nie potrafi wybaczyć Melindzie.
Wkrótce się dowiedzą, że mimo wzajemnych uprzedzeń będą musieli zakopać topór wojenny, bo w obliczu rodzinnej tragedii zostają opiekunami, a właściwie rodzicami, dwojga osieroconych dzieci.
Czy Nick i Melinda będą w stanie sprostać powierzonemu im zadaniu w imię wyższego dobra?
Nikt nie mówił, że mają się pokochać, a przynajmniej mężczyźnie wydaje się to niemożliwe.
(Opis z Lubimy czytać)
Być może, gdybyś tylko mnie pokochał, byłoby inaczej.
Czasem los stawia nam same
przeszkody na drodze, by na końcu wynagrodzić całe to zło. Potrafi też w jednej
sekundzie wywrócić nasze życie do góry nogami i postawia nas w sytuacji bez wyjścia.
Wtedy pozostaje tylko podjąć wyzwanie, dla dobra innych.
Anna Wolf to autorka, którą
uwielbiam za serię Gangsterzy. Sięgam po wszystkie jej książki, tak więc
koło Love-hate, hate-love również nie mogłam przejść obojętnie. Czy
przypadła mi do gustu?
Melindę i Nicka łączy szczera
nienawiść. Pewne wydarzenia sprzed lat sprawiły, że obydwoje żywią do siebie
urazę. Najchętniej woleliby do końca życia się unikać, ale nie jest to możliwe,
gdyż jej siostra i jego brat są małżeństwem.
Pewnego dnia wydarzy się rodzinna
tragedia, która na zawsze odmieni życia Melindy i Nicka. Ich rodzeństwo ginie a
oni zostają wyznaczeni jako prawni opiekunowie dwójki małych dzieci, którzy
utracili swoich rodziców. Jednak by to zrobić, będą musieli spełnić warunek,
który postawili zmarli. Aby objąć opiekę nad dziećmi, muszą się pobrać i
stworzyć rodzinę. Nie mają innego wyjścia, są zmuszeni zakopać topór wojenny i
stanąć na wysokości zadania. Czy im się to uda? Jak potoczy się ta historia?
Miłość warta jest wysiłku. Czasami trzeba przejść przez piekło,
żeby na końcu dotrzeć do raju.
Styl autorki jest lekki i
przyjemny. Czyta się ją szybko, wręcz się ją pochłania. Książka nie nudzi i cały
czas trzyma tempo, przez co trudno się od niej oderwać. Największy jej plus to
motyw hate-love, który bardzo lubię. Nie zabrakło emocji, nutki humoru,
tajemnic, pożądania i pikanterii, ale również chwil smutku i wzruszeń.
Melinda Rourke to młoda,
bystra i ambitna kobieta. Jest wykładowcą akademickim i kocha swoją pracę. Nie
utrzymuje zbyt ciepłych kontaktów z rodziną, która nie akceptuje jej pracy i
tego, że nie skorzystała z ich pomocy. Jest uparta, pyskata, twardo stąpa po ziemi
i nie użala się nad sobą.
Nick Montgomery jest
żołnierzem Navy SEALs. To silny, odważny, arogancki i pewny siebie mężczyzna.
Bywa zaborczy, złośliwy i nie szczędzi ostrych słów Melindzie. Czasem zachowuje
się jak dupek, jest porywczy i impulsywny, ale potrafi też być czuły i
troskliwy. Dla rodziny jest w stanie zrobić wszystko.
Miłość i nienawiść. Doświadczała tych dwóch uczuć jednocześnie,
tak jak kiedyś. I wciąż były destrukcyjne.
Melinda i Nick mają za sobą
burzliwą przeszłość. Coś się wtedy wydarzyło, a oni ciągle mają do siebie żal. Co
tak naprawdę ich poróżniło? Jednak kobieta gdzieś w głębi duszy wciąż go kocha,
a on nią gardzi. Nie potrafią wytrzymać ze sobą kilku minut, gdyż kończy się to
kłótnią lub słownymi potyczkami. Jednak coś ich do siebie przyciąga, mimo że
bywa to destrukcyjne w skutkach. Ale muszą o tym zapomnieć i stworzyć rodzinę
dla dobra dzieci. Czy im się to uda? Czy ta katastrofa ich do siebie zbliży?
Czy nienawiść zamieni się w miłość? A może ta sytuacja obudzi w nich dawno
zakorzenione uczucia i będzie początkiem nowego, szczęśliwego życia? Tak wiele
pytań.
Love-hate, hate-love to
historia o poświęceniu, stracie bliskich, cierpieniu, drugiej szansie, nadziei,
ponownym zaufaniu. To opowieść o intrygach, które potrafią zrujnować życie,
zmarnowaniu czasu na wzajemną nienawiść, katastrofie, która odmienia wszystko,
odnajdywaniu się w nowej sytuacji. Pokazuje, że niczego w życiu nie można być pewnym
i zaplanować każdego dnia. Nigdy nie wiemy, kiedy może być ten ostatni, dlatego
warto cieszyć się nawet najkrótszą chwilą.
Podsumowując, polecam Wam tę
książkę. Nie jest bez drobnych wad, ale nikną one na tle całości.
Montgomery był jej zgubą i musiała chronić swoje głupie serce
przed tym facetem. A najlepiej zrobi, jeśli stanie się zimną suką. Skoro on ją
za taką uważał, to dlaczego miałaby go rozczarować?
Za
możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:
Moja ocena: 8,5/10
Umieć wybaczać to prawdziwa sztuka, zwłaszcza sobie samemu, łatwiej innym.
OdpowiedzUsuńTej książki autorki akurat jeszcze nie miałam okazji czytać.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że czytając opis tej książki miałam takie deja vu, jakbym już gdzieś to widziała, ale obrane w inne słowa. Tak czy siak, historia mnie zaciekawiła, chętnie bym się jej przyjrzała.
OdpowiedzUsuń