poniedziałek, 17 stycznia 2022

[PATRONAT MEDIALNY] "Fałszywa narzeczona" Wiktoria Lange

 

Poświęcasz siebie i swoje szczęście, żeby ktoś inny mógł czerpać z tego radość. A ten ktoś troszczy się o ciebie. Chcę, żebyś kochał i był kochany. Niby nic nadzwyczajnego. Tyle, że wiesz, co Ci powiem? Mimo wszystko jesteś cholernym szczęściarzem.

 

 



Tytuł: Fałszywa narzeczona

Autor: Wiktoria Lange

Seria: Na niby (tom 1)

Strony: 393

Bohater/ka: Conor/Olivia

Wydawnictwo: NieZwykłe 

 

Idealna propozycja dla fanów bestsellera Narzeczona na chwilę!

Olivia Lee właśnie straciła posadę kelnerki i musi pilnie poszukać nowej pracy, bo grozi jej powrót do rodzinnego domu z podkulonym ogonem.

Załamana swoją sytuacją postanawia znaleźć pocieszenie u kuzynki. Będąc na ulicy, zauważa samochód, przy którym stoi taksówkarz. Olivia bez pytania wsiada do pojazdu i prosi o transport. Tymczasem facet, którego wzięła za taksówkarza, wcale nim nie jest. Okazuje się, że to nikt inny jak młody milioner Conor Miller.

Wymiana zdań pomiędzy nimi kończy się awanturą. Jednak tych dwoje spotyka się po raz drugi, kiedy Olivia powoduje kolizję drogową. Po tym zdarzeniu w głowie mężczyzny formułuje się plan. Jego ojciec od dawna szantażuje go, że jeżeli nie znajdzie partnerki, nie przepisze na niego połowy udziałów w firmie. Conor zaczyna myśleć, że dwukrotne spotkanie z Olivią nie mogło być przypadkiem.

Wkrótce podpisują umowę. Olivia co miesiąc będzie dostawała pieniądze w zamian za udawanie narzeczonej Conora, więc nie musi szukać nowej pracy. Ale czy faktycznie wszystko da się tak skrupulatnie zaplanować?
(Opis z Lubimy czytać)

 

Są takie dni, kiedy myślimy sobie, że lepiej było nie wychodzić z łóżka. Nic nie idzie po naszej myśli, wręcz przeciwnie, wszystko wali nam się na głowę. Taki pechowy dzień zdarza się Olivii. Nie dość, że przez natarczywego klienta traci pracę kelnerki, to na dodatek chcąc złapać taksówkę, pomyliła milionera z taksówkarzem. Odtąd drogi tych dwoje zostają ze sobą splecione.

Olivia doprowadza do zderzenia z Conorem Millerem i by spłacić dług za kolizję oraz nie musieć wracać w rodzinne strony, podpisuje pakt z diabłem. Połączyła ich nienawiść i umowa, z której obydwoje muszą się wywiązać. A jak zakończy się ta historia?

Olivię i Conora dzieli niemal wszystko: status społeczny, konto bankowe, życie rodzinne, ale może połączy ich coś więcej niż świstek papieru? Olivia to młoda i ambitna, choć nieco zadziorna dziewczyna. Najpierw mówi, później myśli. Nie ma dobrych relacji z matką i nie chce wracać do rodzinnego domu z podkulonym ogonem. Brak pieniędzy sprawia, że oferta Conora wydaje się jedynym logicznym rozwiązaniem.

Conor jest współwłaścicielem firmy ojca, ale decydujący głos ma właśnie ojciec. Ten chce, by Conor się ustatkował, znalazł ukochaną i założył rodzinę. Bez tego, nie odda firmy synowi. I tak właśnie narodził się plan z fałszywą narzeczoną. Jednak czy wszystko pójdzie zgodnie z planem?


Styl pisania autorki jest naprawdę w porządku, pisze lekko i nie zanudza zbędnymi opisami. Przez, co książkę czyta się szybko. Mamy rozdziały z obu perspektyw, czyli zabieg, który naprawdę lubię w książkach. Duży plus za to.

Okładka jest stonowana, nie bije po oczach i pasuje do treści. Podoba mi się.


Bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani, co jest kolejnym plusem. Olivia to kobieta z charakterem, która nie da sobą pomiatać. Zaś Conor to typowy bawidamek, może mieć każdą, ale nie zamierza się ograniczać do jednej. Co gdy trafi kosa na kamień? Ich relacja nie wieje nudą, cały czas coś się dzieje. Zabawne dialogi i cięty język sprawia, że chce się czytać dalej i nie sposób się oderwać.


Podsumowując, uważam, że jest to naprawdę dobry debiut, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Może i pojawia się pewien schemat, ale teraz nie sposób czegoś takiego uniknąć. Zakończenie również sprawia, że z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie długo czekać. To książka nie tylko o miłości. Możemy z niej wynieść nieco więcej. Pokazuje jak przeszłość i relacje z bliskimi wpływają na dorosłe życie i późniejsze podejmowanie decyzji. Wywołuje mnóstwo mieszanych uczuć i daje radość z czytania. A o to właśnie chodzi, prawda? Polecam!

 

Kiedy miłość jest zapisana w umowie,
czy udawane pocałunki, mogą nie być fałszywe?

 

Za zaufanie i możliwość objęcia książki patronatem medialnym serdecznie dziękujemy Autorce oraz Wydawnictwu:




 

Moja ocena: 9/10