czwartek, 28 marca 2019

"Korona kłamstw" Pepper Winters

Przeszłość i przyszłość były zaledwie dwoma wymiarami oddzielonymi od siebie teraźniejszością. A jednak nie żyłam, ani w jednym, a ni w drugim. Istniałam w kleju, który je połączył.




Tytuł: Korona kłamstw
Autor: Pepper Winters
Seria: Truth and Lies Duet
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
Strony: 419
Bohater/ka:  Elle/Penn
Wydawnictwo: Kobiece

Zaskakująca, pełna tajemnic i zwrotów akcji historia uzależniającej miłości.

Elle Charlston jest dziedziczką rodowej fortuny, którą od najmłodszych lat uczono zarządzania wielomilionową firmą. Wychowana w złotej klatce dziewczyna nigdy nie miała przyjaciół i nie zaznała zwykłego życia. W dniu dziewiętnastych urodzin Elle wymyka się na ulice Nowego Jorku, aby przez chwilę poczuć się jak normalna nastolatka.

Dziewczyna zostaje napadnięta przez zbirów, którzy chcą ją skrzywdzić. Niespodziewanie ratuje ją tajemniczy mężczyzna, który później zgadza się odprowadzić ją do domu. Nocny spacer po mieście kończy się tragicznym rozdzieleniem pary, ale bohater pozostaje na zawsze w pamięci Elle.

Przez lata dziewczyna będzie próbowała go bezskutecznie odszukać. Kiedy ojciec przedstawia jej Penna, który sugeruje, że ma zostać jej mężem, Elle jest wściekła. To arogancki drań, który zachowuje się tak, jakby była jego własnością. Wkrótce dziewczyna ze zdumieniem odkrywa , że czuje do niego nie tylko gniew.

Czy to możliwe, że Penn jest związany z przeszłością dziewczyny i mężczyzną, który zniknął z jej życia trzy lata temu? (Opis wydawcy)



Pepper Winters znana jest u nas z kontrowersyjnej książki pt. Łzy Tess. Ma ona swoich wielbicieli, ale również niezbyt przychylnych czytelników. A jak jest ze mną? Przekonajcie się.

Elle od dziecka ma zaplanowaną przyszłość. Będzie zarządzała rodzinną firmą. Jako jedynaczka nie ma innego wyjścia i od najmłodszych lat jest przygotowywana do tej roli. Żyje pod kloszem, bez żadnych przyjaciół, mając u swego boku tylko ojca. Nie narzeka na swój los, ale w dniu dziewiętnastych urodzin pragnie poczuć się jak normalna osoba. Postanawia wyjść na ulice Nowego Jorku i odetchnąć. Ten dzień zapamięta na długo i odmieni jej życie.

Akcja w książce jest wyważona. Czyta się bardzo szybko, a czytelnik nie potrafi porzucić jej dopóki nie pozna prawdy. Nutka tajemniczości nadaje uroku całości.

Okładka jest boska, a zdjęcie nie oddaje prawdziwego uroku. Tajemnicza i subtelna, czyli coś, co lubię.

Historia przedstawiona jest z perspektywy Elle. Czasem jest za dużo jej przemyśleń, ale w ogólnym rozrachunku nie wpływa to na chęć odłożenia książki. Elle w dniu dziewiętnastych urodzin poznała smak wolności, ale i przeżyła niesamowitą przygodę. A poznany chłopak już na zawsze zagościł w jej sercu. Nie może o nim zapomnieć, choć nie ma możliwości odnalezienia go. Gdy na jej drodze staje Penn, wspomnienia o nim wracają. Jest do niego podobny, ale czy to nie jest jedynie złudzenie?


[…] miłość jest największą istniejącą prawdą. […] Cała reszta, pytania i zmartwienia, to tylko nic nieznaczący hałas.


Nie chcę zdradzać fabuły tym, którzy nie czytali, dlatego  nic więcej nie napiszę, ale ta książka naprawdę zasługuje na szansę. Penn i Elle tworzą nietuzinkowy duet. A chemia między nimi wyczuwalna jest na kilometr :D

Książka zawiera elementy erotyczne, ale nie są one na pierwszym planie. Idealnie wkomponowane w całość. Mamy tutaj tajemnicę, zdradę, kłamstwa i oszustwa. W pierwszym tomie jednak nie doczekamy się wyjaśnień. Tuż po zakończeniu książki miałam ogromną chęć na drugi tom, ale muszę jeszcze poczekać. Mam nadzieję, że nie długo.

To książka nie tylko o miłości, ale również o tajemnicach i kłamstwach. Bohaterka będzie musiała zmierzyć się z nimi sama. Czy uda jej się odkryć prawdę? Koniecznie przeczytajcie!


W życiu każdej dziewczyny istnieje zdrada. Zdrada ze strony ukochanych osób, nieznajomych i tych, których sobie wybieramy. Ale tam, gdzie oszustwo, tam i zaufanie. A czasami obie te rzeczy
wzajemnie się kryją i naśladują.



Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję:


wtorek, 26 marca 2019

"Milioner i bogini" Vi Keeland, Penelope Ward


Przeżyte przez nas chwile strachu tylko nas wzmocniły. Nic nie pozwala docenić drugiego człowieka bardziej niż widmo jego utraty.



Tytuł: Milioner i bogini
Autor: Penelope Ward, Vi Keeland
Tłumaczenie: Marta Czub
Strony: 280
Bohater/ka:  Bianca/Dex
Wydawnictwo: Editio Red

Choć Bianca George i Dex Truitt po raz pierwszy spotkali się w zepsutej windzie, ich historia zaczęła się wiele lat wcześniej. Tylko wtedy jeszcze nie zdawali sobie z tego sprawy. Bianca śpieszyła się na ważny wywiad, który miała przeprowadzić z właścicielem finansowego imperium, biznesmenem Dexterem Truittem, a Dex... Cóż, właśnie wracał do pracy po siłowni.

Dex od razu zrozumiał, że przypadek zetknął go z absolutnie wyjątkową kobietą. Była śliczna, odważna i pełna ognistego temperamentu, a dodatkowo doskonale wiedziała, czego chce. Przy okazji zdradziła mu, że nie znosi ludzi pokroju Dextera Truitta — zbyt bogatych i snobistycznych, a przy tym bezwzględnych i zapatrzonych tylko w siebie. Mężczyzna co prawda miał inną opinię na swój temat, ale nie chciał ryzykować konfrontacji w windzie: przedstawił się jako Jay i skłamał, że jest kurierem.

Bianca zaczęła się z nim umawiać. Chłopak spodobał się jej jak nikt dotąd. Zaiskrzyło od razu. W tym samym czasie Dexter udzielił jej drogą mailową obiecanego wywiadu, jednak potem nie zerwał kontaktu.

Magnetyczny urok, inteligencja i poczucie humoru Truitta sprawiły, że Bianca nie mogła przestać o nim myśleć. Tymczasem Jay zakochał się w Biance i Dexter zakochał się w Biance, a ona pokochała ich obu. Jednak to nie mogło trwać wiecznie. Nieuchronnie zbliżała się katastrofa. Kiedy prawda wyjdzie na jaw, Dex na pewno straci tę śliczną dziewczynę...

To przepiękna, pełna humoru opowieść o miłości, która narodziła się między ludźmi z różnych światów. O konsekwencjach wyborów sprzed wielu lat, o skutkach kłamstw wypowiadanych w dobrej wierze, o cierpliwości, przyjaźni i odwadze. To także historia o pożądaniu i namiętności, pełna zaskakujących zwrotów akcji, uśmiechów, łez i radości. Nie oderwiesz się od niej aż do ostatniego zdania na ostatniej stronicy!

Gdy nie możesz wybrać jednego... pokochaj obu! (Opis wydawcy)





Ten moment kiedy spotykasz piękną kobietę w windzie, a ona jedzie po tobie jak po bandzie. I wtedy facet wpada na genialny pomysł. Przedstawia się jako zupełnie inna osoba. Ich pierwsze spotkanie doprowadziło mnie do śmiechu. Świetne i pełne humoru dialogi. Od razu polubiłam Jaya. To typowy, zwariowany chłopak. Nie sposób go nie polubić. Dex okazał się poważniejszą wersją siebie, ale mimo to również zyskał moją sympatię. Bianca będzie miała trudny orzech do zgryzienia. Nieprawdaż? :)

Akcja w książce jest naprawdę w porządku. Wszystko ma swój czas i miejsce. Wątki i dialogi bardzo ciekawe, dlatego nie dziwne, że książkę przeczytałam w ciągu jednego wieczoru. Nie mogłam się oderwać.

Bianca ma przeprowadzić wywiad z biznesmenem Dexterem Truittem. Nikt nie wie jak wygląda, jest owiany tajemnicą, a ona ma pokazać go światu. Jednak nie ma dobrego zdania o nim. Uważa, że jest nadęty i zadufany w sobie. Nie ukrywa niechęci do niego, nawet przed nieznajomym. Ego Dexa zostało urażone i chce pokazać się od zupełnie innej strony, dlatego wciela się w Jaya. Nie łatwe będzie mu grać podwójną rolę, zwłaszcza, że „obaj” mężczyźni wpadną w oko Biance. Dex zacznie być zazdrosny o samego siebie. Jego próby zaimponowania kobiecie nieraz doprowadziły mnie do śmiechu. Jednak prawda kiedyś wyjdzie na jaw, a Bianca nienawidzi kłamców. Czy Dexowi uda się odkręcić całą sytuację?

Myślałam, że autorki już niczym nowym mnie nie zaskoczą w tej książce, ale pojawił się kolejny wątek, który naprawdę mnie zaskoczył. Ciekawie poprowadzony, a dodatkowo wprowadził coś nowego. Demony przeszłości zagoszczą w teraźniejszości.

Książka bardzo mi się spodobała. Autorki stworzyły przezabawną, ale i ciekawą historię. Bohaterów nie da się nie lubić, a podczas ich rozmów nie da się nie śmiać. Tych, którzy znają ten duet nie trzeba namawiać do przeczytania i tej pozycji. Jeśli jednak nie znacie, musicie poznać. Autorki piszą pięknie i nie sposób oderwać się od lektury. Ta książka pokazuje nam, że nie wszystko jest oczywiste, a nasze wyobrażenia mogą być złudne. Czasem warto kogoś poznać zanim wyrazi się opinię. Trzeba pamiętać, że kłamstwo ma krótkie nogi, a wybaczanie nie zawsze jest takie proste. Przeczytajcie!




Inni mogą nam mówić, co należy myśleć,
ale nie mogą nam mówić, co czuć.


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję:




środa, 20 marca 2019

"Mieszkając z wrogiem" Penelope Ward


Czas zawsze mknie najszybciej właśnie wtedy, gdy chcielibyśmy, by stanął w miejscu.



Tytuł: Mieszkając z wrogiem
Autor: Penelope Ward
Tłumaczenie: Wojciech Białas
Strony: 320
Bohater/ka:  Amelia/Justin
Wydawnictwo: Editio Red

Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie.

Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób...

Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni — od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem!

Jak cienka linia dzieli nienawiść od namiętności? (Opis wydawcy)


Sięgając po tę książkę miałam całkiem inne oczekiwania wobec niej. Spodziewałam się typowego romansu nastolatków, a to, co dostałam okazało się o wiele lepsze i głębsze. Wydaje mi się, że okładka kompletnie nie pasuje do tej historii i przez to niektórzy nie sięgną po książkę. Jednak cieszę się, że dałam jej szansę.

Amelia i Justin w dzieciństwie byli nierozłączni. Często spędzali czas u babci dziewczyny, która mieszkała pomiędzy nimi. Ich rodzice nigdy nie mieli dla nich czasu i przez to jeszcze bardziej się do siebie przywiązali. Jednak jedno wydarzenie sprawiło, że młodzi się pokłócili, a Amelia wyjechała. Po latach umiera babcia dziewczyny, a dom niedaleko plaży przepisuje Amelii i Justinowi. Chcąc nie chcąc dochodzi do spotkania. Jednak wrogość Justina w stosunku do dawnej przyjaciółki jest widoczna gołym okiem. Nienawidzi jej i unika jak  tylko może. Sytuacji nie ułatwia to, że przyjechał z dziewczyną, Jade. Ku mojemu zdziwieniu dziewczyny się zaprzyjaźniają.


Czasem milczenie przemawia najgłośniej.


Książka nie jest typowa, cały czas coś mnie w niej zaskakiwało. Autorka potrafi pisać i wprowadzać ciekawe wątki. Pochłonęłam ją w jeden dzień, więc czyta się ją bardzo szybko.

Okładka nie jest zła, ale kompletnie nie pasuje do treści, dlatego bym ją zmieniła. Jest zmysłowa i działa pozytywnie na odbiorcę, jednak nie jest adekwatna do tego, co w środku.

Amelia nie miała łatwo w życiu. Teraz leczy złamane serce po zdradzie, a na domiar złego musi zmierzyć się z przeszłością. Justin nadal jest w jej sercu i nie może znieść tego, że jej nienawidzi. A poza tym ma dziewczynę. Amelia nie może się z tym pogodzić, jednak nie narzuca się Justinowi. Zna swoją wartość i nie jest taką osobą.


-Jeżeli będziemy się kochać, nigdy nie zdołamy tego wymazać. Nigdy nie byłabym już w stanie patrzeć na ciebie tak jak wcześniej.
-Nie byłabyś w stanie chodzić tak jak wcześniej.


Justin jest artystą. Zarabia na życie grając i śpiewając. Od zawsze tworzył piosenki dla Amelii. Teraz jednak czuje tylko wrogość. Został skrzywdzony i to jest jego tarcza. Jednak prawdziwych uczuć nie da się ukryć i kiedyś dojdą do głosu.

Historia tej dwójki nie jest typowa. Na drodze do szczęścia napotkają wiele przeszkód, ale czy sobie z nimi poradzą?

Prawdziwa miłość musi przynieść najpierw cierpienie, żeby można ją było docenić. A żeby stworzyć związek nie wystarczy jedynie miłość. Potrzeba również zaufania i wiary w drugą osobę, a także chęć poświęcenia się. Ta książka daje nam poczucie, że prawdziwa miłość istnieje, ale musimy się o nią postarać. Pokazuje, że wybaczając możemy wiele zyskać. Gniew i złe uczucia nie powinny zaślepiać. Z całego serca polecam Wam tę książkę. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba.



Bez ciebie muzyka nie istnieje. Muzyka jest wyrazem tych wszystkich rzeczy, dla których żyjesz ... odzwierciedleniem pasji wewnątrz twojej duszy. Żyję tobą. Jesteś moją pasją. Jesteś moją muzyką.


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję:




niedziela, 17 marca 2019

"Magnat" Katy Evans


Czasem ludzie postanawiają nie być razem, bo w danej sytuacji tak należy postąpić, i to właśnie jest prawdziwa miłość. Robią to dla siebie, bo żadne z nich nie chce, żeby to drugie rezygnowało ze swoich zasad, żeby być razem.





Tytuł: Magnat
Autor: Katy Evans
Tłumaczenie: Gabriela Iwasyk
Seria: Manhattan (tom 1)
Strony: 280
Bohaterowie: Bryn/ Aaric
Wydawnictwo: Kobiece


Bohaterowie Bryn Kelly i Aaric Christos znali się już wcześniej, zanim Christos stał się bogaty, wpływowy i… niedostępny. Kiedy Bryn widziała go ostatni raz, był bardzo sympatycznym, młodym chłopakiem. Teraz kiedy po latach przyjdzie prosić go o pomoc w sfinalizowaniu swojego pomysłu biznesowego, spotka się z zupełnie innym człowiekiem. Christos jest teraz seksownym, bezwzględnym magnatem, królem rynku nieruchomości, którego zdanie może decydować o być albo nie być wielu przedsiębiorców w tym Bryn. Ich pierwsze biznesowe rozmowy nie przebiegają po jej myśli. Podobno na zaufanie Christosa trzeba sobie zasłużyć… (Opis - Lubimy czytać)


Tak to działa. Jeśli dajemy z siebie wszystko, prędzej czy później osiągniemy sukces.


Każdy z nas ma swoje własne a może gdyby… Wiele razy zadręczaliśmy się myślą, jak potoczyłoby się nasze życie, gdybyśmy postąpili inaczej. Może byłoby ono lepsze, szczęśliwsze? Czasem jedna  decyzja może odmienić wszystko, a później jesteśmy zmuszeni żyć z jej konsekwencjami i myślą co by było gdyby…

Bryn i Aaric znali się w przeszłości. Połączyła ich przyjaźń, byli swoimi bratnimi duszami. Od początku coś między nimi zaiskrzyło, ale nie zawalczyli o siebie i stracili szansę. Ich drogi się rozeszły i każde poszło w swoją stronę.
Ale teraz Bryn potrzebuje pomocy, której udzielić jej może tylko Aaric. Kiedy spotykają się po latach, odkrywają, że żadne z nich już nie jest takie jak dawniej…

Styl autorki jest lekki i prosty z dodatkiem humoru. Z pozoru jest to banalny i dość przewidywalny romans, ale nie tym razem. Książkę czyta się bardzo szybko i trudno się od niej oderwać. Wciągająca fabuła z odrobiną tajemniczości, która zapewnia wiele emocji i wzruszających momentów. Nie zabrakło również scen erotycznych, które są napisane ze smakiem.


To niesamowita, ile odpowiednia kobieta może zrobić dla mężczyzny, nawet jeśli wszystko wygląda naprawdę beznadziejnie.


Bryn już nie jest tą samą nieśmiałą i delikatną dziewczyną. To mądra, odważna i kreatywna kobieta. W przeszłości musiała zmierzyć się ze śmiercią rodziców, a później utratą ich sklepów, a także bolesnym rozstaniem z Aarikiem. Teraz chce wreszcie stanąć na własne nogi i rozkręcić swój biznes. Ale potrzebuje do tego pomocy. Musi zmierzyć się z najbardziej wpływowym mężczyzną na rynku nieruchomości, który zdecyduje o przyszłości Bryn. Jednak po chłopcu, którego kiedyś znała nie pozostało już nic, prócz jej wspomnień.

Aaric Christos jest bezwzględnym, zimnym i pewnym siebie mężczyzną, który wiele przeszedł w swoim życiu. Ciężką pracą i determinacją osiągnął sukces, o którym zawsze marzył. Jednak, by do tego dotrzeć musiał sporo stracić. Mimo, że już nie jest taki jak dawniej, nigdy nie zapomniał pewnej dziewczyny, swojej nieodwzajemnionej miłości. A kiedy niespodziewanie puka do jego drzwi, wspomnienia odżywają. Czy pomoże Bryn? Co wyniknie z ich ponownego spotkania?

Bryn i Aaric przeżyli wiele osobistych tragedii, które na zawsze ich odmieniły. Dodatkowo musieli zmierzyć się z cierpieniem wywołanym ich rozłąką i widmem niewykorzystanej szansy sprzed lat. Jednak los sprawił, że ponownie się spotkali. Chcą naprawić swój błąd, ale to nie będzie takie proste, gdyż na ich drodze pojawi się kilka poważnych przeszkód, które na zawsze mogą ich rozdzielić. Czasami miłość to za mało, by być razem. Czy bohaterom jest pisana wspólna przyszłość?


- Niektóre a może gdyby zostają z nami na zawsze, Bryn.
- Ale czasami dostajemy drugą szansę.


W przeszłości Bryn pozwoliła, by strach wziął nad nią górę i Aaric odszedł. Teraz jest zdeterminowana, by spełnić swoje marzenia. Christos chciał stać się odpowiednim mężczyzną dla Bryn i pozwolił jej się wymknąć. Ale teraz będzie musiał wybrać, czy postąpić właściwe, czy też może posłuchać głosu serca.

Magnat to historia o dawaniu sobie drugiej szansy, o ponownym otwieraniu się na miłość, szczerej rozmowie, sile i odwadze w spełnianiu marzeń, a także namiętności, stracie, walce w dążeniu do własnego szczęścia i powoli odradzającej się miłości. Pokazuje nam, że życie przeszłością i pogrążanie się w smutku do niczego nie prowadzi, a może tylko zaszkodzić.

Podsumowując, z całego serca polecam Wam najnowszą powieść Katy Evans. Spodziewałam się trochę czegoś innego na zakończenie. Mam z tego powodu mały niedosyt i czuję, że delikatnie mi czegoś zabrakło. Mimo, iż książka nie jest pozbawiona wad, to jednak warto dać jej szansę i pozwolić, by otworzyła nam oczy na pewne ważne sprawy. Uczy nas, że trzeba podejmować ryzyko i czerpać z życia pełnymi garściami, a nie spędzić je na ciągłym zastanawianiu się co by było gdyby…



[…] Zrozumiałam, że nauczyłeś mnie, że w miłości nie ma miejsca na lęk. Trzeba kochać całym sercem. Nawet jeśli wiesz, że może zostać złamane.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu



środa, 13 marca 2019

"Odkupienie" Tillie Cole


Czułem, że wypełnia mnie zło. I ten jeden raz nie próbowałem mu się oprzeć. Prorok Kain umarł, a jego miejsce zajął diabeł.


Tytuł: Odkupienie
Autor: Tillie Cole
Seria: Kaci Hadesa (tom 4)
Tłumaczenie: Grzegorz Rejs
Strony: 370
Bohater/ka: Rider/Harmony
Wydawnictwo: Editio Red

Prorok Kain słucha tylko objawień Boga. Jego przeznaczeniem jest przewodzić swojemu ludowi. Dla niego i w imię swojej wiary opuścił dom, by przeniknąć do Katów Hadesa — motocyklowego gangu handlarzy bronią, najbardziej przestępczego klubu w USA. Żył z nimi, służył im swą wiedzą i stał się zaufanym towarzyszem broni. A gdy przyszedł czas, zdradził gang, gdyż jego lud musiał odzyskać trzy Przeklęte — dzięki poświęceniu jednej z nich w okrutnym rytuale lud boży miał zostać wniebowzięty i ocaleć przed armagedonem.

Wkrótce Kain sam został zdradzony przez tego, który miał wiernie trwać u jego boku. Przez tego, w którego żyłach płynęła ta sama krew. Judasz był ukochanym bratem bliźniakiem proroka, ale trawiony zazdrością o Kaina wtrącił go do celi i poddał okrutnym torturom. Bity z morderczą precyzją, poniewierany i poraniony Kain pojął, że stracił wszystko, co było dla niego ważne, co kochał i czemu poświęcił życie.

Po jakimś czasie do celi obok trafiła tajemnicza kobieta. Ciemnooka Harmony uznana za kolejną Przeklętą. Choć jej przyszłość malowała się w najczarniejszych barwach, starała się walczyć z własnymi lękami i bronić swoją godność. Wkrótce między Kainem i Harmony nawiązała się przedziwna więź. Oboje potrzebowali siebie nawzajem. Stali się sobie bliscy. Wówczas Kain podjął zobowiązanie: odkupi swoje winy i ocali tych, których kocha. Dołoży starań, aby potworne krzywdy zadane w jego imieniu i za jego przyzwoleniem zostały wynagrodzone i wybaczone. Będzie walczył. Zrobi wszystko. Dosłownie.
Odkupienie. Musisz poświęcić się w całości... (Opis Wydawcy)





Zaczynając tą część obawiałam się, że może mi się nie spodobać ze względu na głównego bohatera. W poprzednich tomach dał się poznać jako zła postać. Nie wiedziałam w jaki sposób autorka przedstawi jego historię. Chciałam się dowiedzieć czy w głębi duszy posiada okruchy dobra. Czy i ta część przypadła mi do gustu?

Sam tytuł wskazuje, że Rider będzie chciał odkupić swe winy, ale czy każde zło można odkupić? Czy każdy czyn można przebaczyć? Nie sądziłam, że ta postać wzbudzi we mnie jakieś pozytywne emocje. Jakże się myliłam.


Szybko usiadłam przy nim. Znów mu się przyjrzałam. Widok jego twarzy, włosów i brody nakazywał mi uciekać. Moje oczy mówiły mi, że to nikczemny prorok Kain, który mnie dotykał i uderzył. Ale moje serce... Moje serce mówiło mi, że to zakłopotana i zraniona dusza, która potrzebowała pocieszenia.

Rider został zdradzony przez brata i uznany za winnego zdrady, trafia do więzienia. Tam zostaje poddawany okrutnym karom i cierpieniom. Dopóki nie uzna swojej winy i nie stanie u boku brata, nie zostanie oczyszczony z win i nie uzyska przebaczenia. Jednak Rider uważa brata za zdrajcę i brzydzi się tym, jak postępuje. Nigdy go nie poprze, bo nie jest to zgodne z jego sumieniem. Odkrył prawdę na temat Nowego Syjonu i nie zamierza brać w tym udziału. Tak naprawdę chce umrzeć, bo nic nie trzyma go na tym świecie. Dopóki do celi obok nie trafia przeklęta. Ma na imię Harmony i przybyła do Nowego Syjonu poślubić Proroka Kaina. Jest dla niego światłem w tunelu, a rozmowy z nią sprawiają, że znowu chce żyć. Nawiązują rozmowę i stają się sobie bliżsi, mimo że nie mają ze sobą kontaktu poprzez mury. Rodzi się między nimi uczucie, ale jak mają być razem skoro Harmony ma wyjść za jego brata? Jak potoczą się losy bohaterów?

Okładka jest piękna, tak jak i poprzedniczki :)

Musiałem być w swoim życiu dwiema różnymi osobami. Zaczynało do mnie docierać, że żadna z nich nie była prawdziwa. Obydwie były tylko pozorantami. Rider udawał Kata, ale zawsze trzymał się na zewnątrz. Kain udawał proroka, na zewnątrz okazując siłę, lecz w środku paraliżował go strach. Jeśli obydwaj byli oszustami, to kim ja, do cholery byłem? Kim byłem naprawdę?

Akcja w tej części po prostu ucieka. Nie można się oderwać od czytania. Mogę stwierdzić, że jest to najlepsza część serii. Jest w niej tyle sprzecznych emocji i natłoku wrażeń. Jak nienawidziłam Ridera, to w tej części go pokochałam. Jest wrażliwy i pokazał, że ma serce. Udowodnił, że można odkupić winy, ale nie jest to łatwe.

Jednak największym zaskoczeniem w tej części jest postać Harmony. Jest to piękna i dobra dziewczyna, ale jej przeszłość skażona jest bólem i cierpieniem. Okazała się jednak silną osobowością, potrafiącą stanąć w obronie miłości. Po tym co przeszła zasługuje na szczęśliwe zakończenie, ale czy Kaci wybaczą Riderowi zdradę? Przecież oni nie wybaczają. Rider ma więcej wrogów niż przyjaciół i wszyscy pragną jego śmierci, poza jedną nieskalaną duszą.


-Kiedyś myślałam, że jesteście tacy sami. Ale teraz (...) Ale teraz widzę, że tak nie jest. Macie inne serca i inne dusze - jedna jest czysta, a druga mroczna. Szkoda tylko, że na tym świecie zawsze wygrywa ciemność.


Jednoznacznie mogę stwierdzić, że ta część jest najlepszą do tej pory przeczytaną. Jest w niej tyle bólu i smutku, że płakałam jak bóbr, czytając do drugiej w nocy. Po prostu nie mogłam się oderwać. To historia o odkupieniu swoich win, o wybaczaniu, o dawaniu drugich szans, o miłości i przyjaźni, ale także o tym, że cuda się zdarzają. Piękna historia, którą naprawdę warto poznać. Polecam Wam ją z całego smutnego serducha.




Czysta dusza zawsze znajdzie miłość. Nawet otoczona nienawiścią wcześniej czy później zapragnie miłości.



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:






poniedziałek, 11 marca 2019

"Walcząc z ciszą" Aly Martinez


- (...) Siedziałbym w ciszy do końca swojego pieprzonego życia, jeśli oznaczałoby to możliwość zaopiekowania się Wami.
Kiedy skończyłem, z jej oczu płynęły łzy. Nie chciała, żebym cierpiał... rozumiałem ją. Ale tu chodziło o moje życie. Cierpienie było gwarantowane. Poczucie bezpieczeństwa nie.

Tytuł: Walcząc z ciszą
Autor: Aly Martinez
Seria: On the Ropes
Tłumaczenie: Anna Kuksinowisz
Strony: 325
Bohaterowie: Till/Eliza
Wydawnictwo: NieZwykłe




Dla większości ludzi dźwięk jest pojęciem abstrakcyjnym. Spędzamy całe życie, próbując odciąć się od szumu, żeby móc skupić się na tym, co uważamy za ważne. Ale co, jeśli – gdy jasność umysłu zostaje przypłacona zupełną ciszą – to ten niewyraźny szmer w tle staje się czymś, za co oddałoby się wszystko?

Od zawsze byłem wojownikiem. Mając rodziców, którzy cudem nie trafili do więzienia, i dwóch młodszych braci, którzy niemal zostali oddani do rodzin zastępczych, zyskałem umiejętności w unikaniu ciosów, jakie zadaje życie. Dorastając, nie miałem niczego, co mógłbym nazwać swoim, ale od chwili, kiedy spotkałem Elizę Reynolds, to właśnie ona należała do mnie. Stałem się kompletnie uzależniony od niej oraz ucieczki do rzeczywistości, którą sobie nawzajem zapewnialiśmy. Przez lata spotykaliśmy się z różnymi ludźmi, ale nie było nocy, żebym nie usłyszał jej głosu.

Nie zaplanowałem spotkania miłości swojego życia w wieku trzynastu lat. Tak samo jak tego, że jako dwudziestojednolatek zacznę stopniowo tracić słuch. Ale i tak spotkały mnie obie z tych rzeczy. A teraz prowadzę najcięższą walkę swojego życia i znalazłem się na skraju porażki. Walczę o swoją karierę. Walczę z obezwładniającą ciszą. Walczę dla niej. Każdej nocy, kiedy tuż przed zaśnięciem opuszcza ją świadomość, wzdycha. Chyba właśnie to jest dźwięk, którego będzie mi brakowało najbardziej. (Opis wydawcy)


Nienawidziłem swojego życia i wszystkiego, czym było... a w szczególności czym nie było.
Bóg mnie przeklął. Zostałem skazany na powolne pogrążanie się w ciszy. Teraźniejszość mnie drażniła i prześladowała tym wszystkim, co w końcu utracę. Jeszcze zanim mój pieprzony ojciec chciał wydać na mnie wyrok śmierci, tylko po to, by uratować swoją skórę, już i tak tonąłem w oceanie życia. Walczyłem o każdy haust powietrza. Gdy tylko wyłaniałem się nad powierzchnię wody, wypełniając swoje płuca nadzieją i determinacją, by przetrwać kolejny dzień, coś wpychało mnie z powrotem w odmęty...
Za każdym razem głębiej.


Książki Wydawnictwa Niezwykłego biorę w ciemno. Jeszcze żadna mnie nie zawiodła i mam nadzieję, że tak będzie nadal. Walcząc z ciszą skusiło mnie opisem i okładką. Tak naprawdę nie spodziewałam się takiej historii. Sięgając po nią miałam w głowie całkiem inne wyobrażenie o niej. Cieszę się, że się pomyliłam.

Till Page od dziecka nie miał w życiu łatwo. Rodzice nie interesowali się za bardzo nim ani jego braćmi. Matka potrafiła wyjść z domu na dłuższy czas i zostawić ich samych. Nie mieli też pieniędzy. W wieku 13 lat Till poznaje Elizę. Ich azylem jest opuszczone mieszkanie, w którym spędzają każdą wolną chwilę. Tam mogą być sobą i nie muszą niczego udawać. Poza nim, w szkole nawet ze sobą nie rozmawiają. Gdy Eliza zaczyna się z kimś spotykać, Till jest zazdrosny, ale nie mówi nic o tym dziewczynie. Przecież są przyjaciółmi. Mija kilka lat, dojrzewają i wszystko się zmienia.

Mijają lata a dzieciaki stają się dorosłe. Muszą zmierzyć się z przeciwnościami losu i przestać żyć fantazją. Eliza staje na wysokości zadania, lecz Till nadal chce pozostać w świecie fantazji. Boi się, że rzeczywistość wszystko zniszczy.

Pokochałam styl autorki od pierwszych zdań. Już na samym początku książka przepełniona jest mnóstwem emocji, a z każdą kolejną stroną jest tego więcej. Nie sposób oderwać się od czytania, bo chcemy dowiedzieć się, co czeka braci Page i ich anioła stróża Elizę.


Elizo, kompletnie nie mam pojęcia jakim cudem się we mnie zakochałaś, ale zupełnie szczerze mogę powiedzieć - nieważne co się stanie od tej chwili, ten fakt na zawsze pozostanie największym osiągnięciem w moim życiu.


Okładka jest dość niepozorna. Mamy umięśnionego mężczyznę, ale nic nie wskazuje na to, że ta książka to emocjonalny rollercoaster.

Co do bohaterów, to pokochałam ich wszystkich. Eliza to cudowna, skromna, dobra dziewczyna, która pomimo tego jakie miała dzieciństwo, jest w stanie pokochać i zaopiekować się braćmi. Gdyby nie ona mieliby naprawdę ciężko. Till to duży chłopiec, który żyje w świecie fantazji. Jednak z drugiej strony jest odpowiedzialny za braci i ich utrzymanie. Boks staje się dla niego i braci wszystkim.

Całość wypada naprawdę dobrze. Nie spodziewałam się takiej dawki emocji. A Till i Eliza od początku mieli pod górkę. Czy dane im będzie cieszyć się szczęściem?

Ta książka nie jest zwykła i banalna. Jest tak piękna, a zarazem smutna, że nie sposób jej nie pokochać. Nie spodziewałam się, że świat boksu tak mi się spodoba. To historia o miłości, ale nie tylko tej romantycznej. To też miłość braterska. To historia o podnoszeniu się z kolan i walce do utraty sił. Walce dla ukochanych osób. Dobro innych ponad swoje, to jest właśnie bezwarunkowa miłość. Polecam Wam tą książkę z całego serca. Przygotujcie chusteczki i pamiętajcie, że już niedługo historia Flinta. Ja czekam z niecierpliwością.




Właśnie w ten sposób działaliśmy. Bez przerwy docinaliśmy sobie nawzajem i śmialiśmy się otwarcie. Kiedy walczyli, sędziowałam. Naprawdę było idealnie.
Byliśmy rodziną.


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu: