Czasem
to, co niewypowiedziane, bywa głośniejsze niż słowa.
Tytuł:
Gentleman numer dziewięć
Autor:
Penelope Ward
Tłumaczenie:
Marcin Machnik
Strony: 281
Bohater/ka:
Channing/ Amber/ Rory
Wydawnictwo:
Editio Red
Playboy,
mózgowiec i piękna dziewczyna dorastali razem jako trójka dobrych przyjaciół.
Któregoś dnia chłopcy zawarli pakt: żaden z nich, ani Rory, ani Channing, nigdy
nie zwiąże się z Amber. Dla nich zawsze będzie wyłącznie przyjaciółką. Jednak
gdy Channing wyjechał do college’u, Rory zerwał umowę: on i Amber zostali parą.
Po wielu latach chłopak porzucił ukochaną. Zraniona dziewczyna postanowiła,
przynajmniej na jakiś czas, dać sobie spokój z mężczyznami. I wtedy w jej życiu
ponownie pojawił się Channing. Poprosił o przysługę — potrzebował pokoju na
kilka miesięcy. Ona akurat dysponowała wolnym pomieszczeniem, zgodziła się je
wynająć.
Dawny playboy i kobieciarz okazał się wspaniałym współlokatorem. Potrafił słuchać. Wiedział, kiedy przynieść butelkę wina i jak przygotować wyśmienity lunch. Do tego wyglądał naprawdę bosko. Zamiast zdradzić Amber swoje skrywane uczucia, zdecydował się po prostu być blisko niej i otoczyć ją delikatną opieką, by wkrótce znów ktoś jej nie skrzywdził. Nic więc dziwnego, że gdy któregoś wieczoru wrócił z pracy i przez kompletny przypadek zajrzał do laptopa współlokatorki, zrozumiał, że nie może stać z boku.
Amber skontaktowała się z ekskluzywną agencją wynajmującą mężczyzn do towarzystwa. Wybrała kogoś, kto figurował w spisie jako Gentleman Numer Dziewięć. Napisała do niego długą i szczerą wiadomość, którą przez roztargnienie pozostawiła na komputerze. Channing ją odczytał, a jego obawy o bezpieczeństwo przyjaciółki sięgnęły zenitu. Postanowił działać.
Podszył się pod męską prostytutkę i rozpoczął ryzykowną grę. Dowiedział się o sprawach, o których Amber nigdy mu nie mówiła, i — wciąż jako Gentleman Numer Dziewięć — umówił się z nią na randkę w hotelu. Co się wydarzy, gdy prawda wyjdzie na jaw?
Nie każdy zasługuje na drugą szansę... (Opis - Lubimy czytać)
Dawny playboy i kobieciarz okazał się wspaniałym współlokatorem. Potrafił słuchać. Wiedział, kiedy przynieść butelkę wina i jak przygotować wyśmienity lunch. Do tego wyglądał naprawdę bosko. Zamiast zdradzić Amber swoje skrywane uczucia, zdecydował się po prostu być blisko niej i otoczyć ją delikatną opieką, by wkrótce znów ktoś jej nie skrzywdził. Nic więc dziwnego, że gdy któregoś wieczoru wrócił z pracy i przez kompletny przypadek zajrzał do laptopa współlokatorki, zrozumiał, że nie może stać z boku.
Amber skontaktowała się z ekskluzywną agencją wynajmującą mężczyzn do towarzystwa. Wybrała kogoś, kto figurował w spisie jako Gentleman Numer Dziewięć. Napisała do niego długą i szczerą wiadomość, którą przez roztargnienie pozostawiła na komputerze. Channing ją odczytał, a jego obawy o bezpieczeństwo przyjaciółki sięgnęły zenitu. Postanowił działać.
Podszył się pod męską prostytutkę i rozpoczął ryzykowną grę. Dowiedział się o sprawach, o których Amber nigdy mu nie mówiła, i — wciąż jako Gentleman Numer Dziewięć — umówił się z nią na randkę w hotelu. Co się wydarzy, gdy prawda wyjdzie na jaw?
Nie każdy zasługuje na drugą szansę... (Opis - Lubimy czytać)
Prawdziwą przyjaźń rozpoznaje
się po tym, że nadal możesz do kogoś wrócić, nawet gdy okoliczności życiowe
zupełnie się zmienią.
Po książki Penelope Ward
sięgam bez większego namysłu. Każda z nich przypadła mi do gustu. Czy w tym
przypadku było tak samo?
Channing, Rory i Amber byli
przyjaciółmi. Jednak pakt został złamany, a przyjaźń się rozpadła. Po wielu
latach los ponownie krzyżuje ich drogi, ale nic już nie jest takie samo. Uporządkowany
świat Amber legł w gruzach, gdy rozpadł się jej długoletni związek. Teraz
dziewczyna stara skupić się na pracy, którą kocha i nie pakować się w żadne
bliższe relacje. Niespodziewanie do jej życia powraca Channing, a w niej na
nowo odżywają dawne emocje, jakie zawsze budził w niej mężczyzna.
Styl autorki jest lekki i
prosty. Nie mamy zbędnych i długich opisów, a akcja się nie dłuży. Książkę
czyta się szybko, wciąga do swojego świata i pozwala oderwać się od
rzeczywistości.
Tym właśnie
jest życie… łańcuszkiem połączonych ze sobą dni.
Amber to młoda i ambitna
dziewczyna. Od zawsze kochała Rory’ego, a po rozstaniu z nim jest załamana. Stara
się zapomnieć o tym i ruszyć dalej. Powrót Channinga sprawia, że w dziewczynie gromadzą
się niechciane emocje, więc podejmuje decyzję, która nieco skomplikuje jej
życie. Amber czasem irytowała mnie swoim zachowaniem, ale w ogólnym rozrachunku
ją polubiłam.
Channing uznawany jest za
typowego playboya i łamacza kobiecych serc, ale tak było dawniej. Został zraniony
przez dwie kobiety, które zabawiły się jego uczuciami, a później ułożyły sobie
życia z kimś innym. Od tamtego czasu trzyma się z daleka od zawierania
jakichkolwiek związków. To dobry, zabawny i opiekuńczy mężczyzna, na którego
zawsze można liczyć. Nigdy nie miał łatwo w życiu i wciąż zmaga się z pewną sytuacją,
która nie daje mu spokoju.
Każdy,
kto pojawia się w naszym życiu, ma nas czegoś nauczyć.
Złamana obietnica przed laty,
skrywane tajemnice, bolesne wydarzenia, układ bez zobowiązań. To wszystko połączyło
trójkę bohaterów. Gdy wychodzą na jaw, nic nie jest takie, jakim się wydawało. Kto
w ostateczności zwycięży? Kogo wybierze Amber?
Gentleman
numer dziewięć to historia pełna bólu, cierpienia, tajemnic,
walki, mnóstwa emocji i humoru, zaufania, trudnych tematów i wyborów, szczerej
przyjaźni i sile miłości. Opowiada o tym, że czasem, by odnaleźć szczęście oraz
miłość musimy posłuchać własnego serca, postawić wszystko na jedną kartę i
zaryzykować.
Nie jest to książka, która
zwali Was z nóg, ale można spędzić przy niej kilka przyjemnych godzin. Polecam.
[…] W miłości
nie zawsze chodzi o osobę, przy której czujemy się najbezpieczniej lub o którą
najbardziej się troszczymy. Czasem chodzi o kogoś, kto rozpala naszą duszę, lub
kogo najbardziej się boimy. Czasem miłość wiąże się z podjęciem największego
ryzyka.
Za
możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:
Nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po książki tej autorki, jednak jestem ich bardzo ciekawa. Akurat do tej pozycji jakoś niespecjalnie mnie ciągnie, ale może kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńDokładnie wczoraj przeczytałam tę książkę i byłam nią naprawdę oczarowana. Ja po ksiażki Ward sięgam totalnie w ciemno i jak na razie ani razu mnie nie zawiodła ;)
OdpowiedzUsuńW sam raz na końcówkę lata takie lekkie lektury.
OdpowiedzUsuńTa książka sprawdzi się jako czytelniczy reset, lekka i przyjemna pozwoli odpocząć od trudniejszych tematów
OdpowiedzUsuńCzytałam już coś tej autorki, i nawet mi się podobało, więc może dam jej szansę:)
OdpowiedzUsuńJestem przekonana do tej książki i z przyjemnością zapisuję na listę.
OdpowiedzUsuń