Tytuł: Remedium
Autor: Radosław Rutkowski
Strony: 349
Bohaterowie:
Paulina/Przemek i inni
Wydawnictwo:
AlterNatywne
Szaleniec, wprawny rzemieślnik czy
desperat? Kto stoi za mrożącym krew w żyłach zabójstwem?
Przemek Strawczuk, policyjny śledczy z Krakowa, przyjeżdża do Łodzi, by pomóc w rozwikłaniu zagadki makabrycznego morderstwa. Wraz ze swoim nowym partnerem, Tomkiem Gąsiorem, udają się na miejsce zbrodni. Ofiarą jest Karina, studentka zabita w wynajmowanym przez siebie mieszkaniu. Sprawca działał z chirurgiczną precyzją, przebijając poszczególne narządy i doprowadzając do wykrwawienia się dziewczyny. Na ścianie natomiast pozostawił szkarłatny napis: „Żyłaby, gdybyś otworzyła te drzwi”.
Karina miała bowiem współlokatorkę – inną studentkę, Paulinę Gaworską, z którą jednak prawie się nie znały. Jak się okazuje, swoją wiadomość zabójca skierował właśnie do niej. Dziewczyna była w mieszkaniu, gdy szykował się do zbrodni za zamkniętymi drzwiami w pokoju obok.
Paulina, zszokowana nagłą śmiercią Kariny, chce o wszystkim jak najszybciej zapomnieć. Nie wie jednak, że niebezpieczna gra dopiero się zaczęła.
Zabójca chce coś zmienić, sprawić, by ogarniająca nas wszystkich znieczulica przestała trawić społeczeństwo. Proponuje więc brutalną terapię, szukając remedium dla zobojętniałych serc. Tylko czy na pewno wybrał właściwą pacjentkę? (Opis wydawcy)
Przemek Strawczuk, policyjny śledczy z Krakowa, przyjeżdża do Łodzi, by pomóc w rozwikłaniu zagadki makabrycznego morderstwa. Wraz ze swoim nowym partnerem, Tomkiem Gąsiorem, udają się na miejsce zbrodni. Ofiarą jest Karina, studentka zabita w wynajmowanym przez siebie mieszkaniu. Sprawca działał z chirurgiczną precyzją, przebijając poszczególne narządy i doprowadzając do wykrwawienia się dziewczyny. Na ścianie natomiast pozostawił szkarłatny napis: „Żyłaby, gdybyś otworzyła te drzwi”.
Karina miała bowiem współlokatorkę – inną studentkę, Paulinę Gaworską, z którą jednak prawie się nie znały. Jak się okazuje, swoją wiadomość zabójca skierował właśnie do niej. Dziewczyna była w mieszkaniu, gdy szykował się do zbrodni za zamkniętymi drzwiami w pokoju obok.
Paulina, zszokowana nagłą śmiercią Kariny, chce o wszystkim jak najszybciej zapomnieć. Nie wie jednak, że niebezpieczna gra dopiero się zaczęła.
Zabójca chce coś zmienić, sprawić, by ogarniająca nas wszystkich znieczulica przestała trawić społeczeństwo. Proponuje więc brutalną terapię, szukając remedium dla zobojętniałych serc. Tylko czy na pewno wybrał właściwą pacjentkę? (Opis wydawcy)
Gdy dochodzi do morderstwa zawsze szukany jest winny, ale
tym razem to zbrodniarz oskarża współlokatorkę ofiary: „Żyłaby, gdybyś
otworzyła te drzwi.” Paulina mogła uratować Karinę? Czego chce od niej
morderca? Autor w swojej książce odpowiada na te pytania.
Paulina wynajmuje mieszkanie razem z Kariną. Pewnej nocy
wraca do domu, ale nie zostaje tam długo, ponieważ jedzie na weekend do
rodziców. Nie wie, że tuż za drzwiami zaraz zginie jej współlokatorka. A to w
jaki sposób sprawca dokona tej zbrodni, przyciągnie z Krakowa policyjnego śledczego
Przemka Strawczuka. Dla tej sprawy przenosi się do Łodzi i wraz z tutejszą
policją próbuje rozwikłać zagadkę śmierci Kariny. Czy mu się to uda? Czas goni,
a kolejne osoby giną…
Książka ma w sobie to coś. Opis od razu potrafi
zainteresować czytelnika. Autor stworzył dobrą książkę, ale nie jest ona
pozbawiona wad. Jak dla mnie było za dużo opisów. Wiadomo, że pewne rzeczy
trzeba opisać, ale opisywanie całej drogi z uwzględnianiem wszystkich mijanych
ulic to trochę za dużo. Może dla kogoś, kto mieszka w Łodzi jest to fajne, bo
zna te ulice, ale dla mnie było to zbędne.
Akcja rozwija się powoli, a śledczy prowadzący sprawę nie
są wszechwiedzący. Popełniają błędy, a rozwiązanie sprawy nie spada im z
nieba. Jest to na plus. Bohaterowie są z
krwi i kości, zaś morderca ma swój własny cel. W dobie Internetu, telefonów
ludzi dopada znieczulica i obojętność. Dlatego właśnie zabija. Chce, by ludzie
zaczęli pomagać innym, chce ich uleczyć.
Okładka nawiązuje do treści. Jest na niej tabletka na
dłoni, czyli lek na znieczulicę. Minimalizm i prostota.
Książka spodobała mi się, choć ostatnio rzadko sięgam po
kryminały. Czyta się szybko, a rozwiązanie zagadki nie jest takie oczywiste.
Autor stworzył naprawdę dobrą książkę, dlatego chętnie Wam ją polecam. Nie zabraknie
w niej też nutki humoru. Warto przeczytać.
Linki do stron:
https://remediumksiazka.
https://www.facebook.com/remediumksiazka
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję
Wydawnictwu:
Jak wiesz, zawsze chętnie sięgam po kryminalne opowieści, dobrze się przy nich relaksuję. :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę już wciągnęłam na listę czytelniczą. :)
UsuńJakoś za kryminałami nie przepadam. Może kiedyś się skusze ale na razie nie. Pozdrawiam 😀 www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOpis książki brzmi bardzo znajomo, jestem pewna, że czytałam już książkę o bardzo podobnej fabule. Kryminały uwielbiam, więc po ten pewnie też siegne, choćby po to, aby przekonać się jak wygląda rozwinięcie tej sprawy i porównać ją z tą, która już czytałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie lubię kryminałów. Wolę obyczajówki.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę by zobaczyć jak autor przedstawił Łódź :) lubię także humor w książkach więc to kolejny dobry powód
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, ale ten mnie jakoś nie przekonuje….
OdpowiedzUsuńAkcja w Łodzi to coś dla mego Meza, łodziana
OdpowiedzUsuń