Pod wieloma względami nasza historia
przypominała kostkę Rubika - była kolorowa i skomplikowana.
Tytuł:
Napij się i zadzwoń do mnie
Autor:
Penelope Ward
Tłumaczenie: Wojciech Białas
Strony: 288
Bohater/ka: Rana/Landon
Wydawnictwo: Editio Red
Po wypiciu
butelki dobrego wina wiele może się zdarzyć — szczególnie jeśli w zasięgu ręki
ma się telefon, a szlachetny trunek posłużył do wskrzeszenia wspomnień z
czasów, kiedy się było zakochaną smarkulą. Rana Saloomi, śliczna i bystra
tancerka brzucha, najwidoczniej o tym zapomniała. Pamiętała natomiast świetnie
dawne dni. I oczywiście Landona Rodericka. Jej rodzice wynajmowali od
Rodericków mieszkanie w garażu. Rana była wtedy taka szczęśliwa. Oboje byli
zaledwie nastolatkami, ale więź, która ich połączyła, była niezwykła.
Wszystko
się skończyło, gdy rodzice Rany zostali wyrzuceni z wynajmowanego lokum i
rodzina musiała wyjechać na drugi koniec stanu. Tamtego dnia kontakt się urwał.
Dziewczyna doszła do wniosku, że chłopak o niej zapomniał i że ona powinna
zrobić to samo. Niestety, jej się to nie udało — mimo upływu lat nie
zapomniała. Rana wyrosła na przepiękną młodą kobietę i wciąż się zastanawiała,
kim stał się jej dawny adorator, co robi, jak wygląda i czy znalazł już miłość
swojego życia. Któregoś czwartkowego wieczoru, po nieudanym dniu i opróżnieniu
butelki shiraza, znalazła numer jego telefonu i… zadzwoniła. I nie była to ich
ostatnia rozmowa.
Landon wcale o niej nie zapomniał, ale nie zdradził, dlaczego nie próbował jej odszukać. Twierdził również, że jego rodzice nie wyrzucili jej rodziny z mieszkania, a cała historia wyglądała inaczej. Wkrótce okazuje się, że tajemnic i niedopowiedzeń jest więcej. Także Rana nie chce zdradzać swoich. Właściwie najrozsądniej byłoby rzeczywiście o sobie zapomnieć. Ale… ani on, ani ona nie umieją tego zrobić. Napięcie rośnie. Pożądanie buzuje. W obojgu rodzi się przeczucie, że zawsze należeli do siebie. Jak jednak zaufać komuś, kto boi się szczerości?
Usłyszałeś już dosyć, żeby się rozłączyć? (Opis Lubimy czytać)
Landon wcale o niej nie zapomniał, ale nie zdradził, dlaczego nie próbował jej odszukać. Twierdził również, że jego rodzice nie wyrzucili jej rodziny z mieszkania, a cała historia wyglądała inaczej. Wkrótce okazuje się, że tajemnic i niedopowiedzeń jest więcej. Także Rana nie chce zdradzać swoich. Właściwie najrozsądniej byłoby rzeczywiście o sobie zapomnieć. Ale… ani on, ani ona nie umieją tego zrobić. Napięcie rośnie. Pożądanie buzuje. W obojgu rodzi się przeczucie, że zawsze należeli do siebie. Jak jednak zaufać komuś, kto boi się szczerości?
Usłyszałeś już dosyć, żeby się rozłączyć? (Opis Lubimy czytać)
Dość
nietypowy tytuł od razu zwrócił moją uwagę. A Penelope Ward znam już z innych
książek, dlatego długo nie zastanawiałam się, aby ją przeczytać.
Rana
Saloomi to piękna i mądra dziewczyna. Pracuje jako tancerka brzucha w
okolicznej knajpce. Mieszka z dość dziwnym współlokatorem, ponieważ nie stać by
jej było na mieszkanie. Pewnego wieczoru pod wpływem alkoholu, dzwoni do
swojego dawnego przyjaciela z dzieciństwa. Ma do niego wielki żal od lat i w
końcu wszystko mu wyrzuca. Jak się później okaże, każde pamięta te wydarzenia
całkiem inaczej. Wyjaśniają sobie wszystko i postanawiają odnowić kontakt. Coraz
częstsze rozmowy zbliżają ich do siebie. Jednak dzielą ich tysiące kilometrów. Na
przeszkodzie stoją również tajemnice.
- Masz obsesję na punkcie swojego
wyobrażenia na mój temat - na punkcie tajemnicy. Rzeczywistość jest dużo
bardziej popaprana.
- Czy rzeczywistość nie jest taka za
każdym razem? Związek polega na akceptowaniu tego, co dobre, co złe i co
brzydkie. Nikt nie jest doskonały.
Landon
ma swój własny biznes, a dokładniej budkę z kanapkami. Jest to naprawdę
oryginalne zajęcie, które przynosi mu dochody. Zmienił się i już nie jest tym
chłopakiem, którego znała Rana. Pogubił się w życiu, by móc znowu się odnaleźć.
Jednak nigdy nie pogodził się z utratą przyjaciółki.
Całość
wypada w porządku, choć środek książki nieco nudnawy. Bohaterka za bardzo
użalała się nad sobą, a bohaterowie zamiast porozmawiać ze sobą, unikali rozmów
na bolesne tematy. Wiem, że autorkę stać na więcej, dlatego oczekiwałam czegoś
lepszego.
Na
okładce mamy przystojniaka z tatuażami, który przyciąga wzrok.
Książka
może i nie jest wysokich lotów, ale czyta się ją bardzo szybko. Uświadamia nam,
że sekrety mogą zniszczyć każdą relację, a na wybaczenie może być czasem za późno. Nie żałuję, że ją przeczytałam. Można
przeczytać w jeden wieczór.
- Mam tyle niedoskonałości.
- Podobnie jak wiele z
najpiękniejszych diamentów świata. Nie ma nic złego w niedoskonałościach. To
one czynią nas ludźmi.
Odchyliłam głowę do tyłu i wzięłam głęboki
oddech, chłonąc jego słowa. Jakimś sposobem wiedziałam, że nie zapomnę ich do
końca życia.
Za
możliwość przeczytania serdecznie dziękuję:
Nic tak nie wypacza związku jak sekrety i tajemnice, posiadając je budujemy relacje na chwiejnej podstawie.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tą książką. Nie jest to żadna głębsza literatura, ale od czasu do czasu warto sięgnąć po coś lekkiego :)
OdpowiedzUsuńJuż czytałam recenzję tej książki na innym blogu, no i mnie absolutnie nie przekonała. Tytuł dla mnie co najmniej śmieszny i nie cierpię użalajacych się nad sobą bohaterek :(
OdpowiedzUsuńPoczekam na gorące lato z czytaniem literatury tego typu.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że już poprzednio zwróciłam uwagę na brzmienie tytułu, jakoś tak nie do końca mi pasuje, skojarzenia niezbyt korzystne wpadają.
OdpowiedzUsuń