To nie nauka, a doświadczenie uczą życia.
Nie teoria darzy mądrością, a praktyka. Tylko głupcy wierzą w sens oklepanych
zasad. Prawdziwa wiedza rodzi się w nas właśnie sama, bo nie ma dwóch
identycznych momentów, by ktoś miał prawo dyktować nam, jak dobrze żyć.
Tytuł: Płynąc ku przeznaczeniu
Autor: Weronika Tomala
Tłumaczenie: ---
Strony: 326
Bohater/ka: Dominika/Dawid
Wydawnictwo: Dlaczemu
Tam, gdzie znikają maski, triumfuje
prawda.
A prawda może zrodzić miłość.
I może też zabić…
Skromna studentka, Dominika, wyjeżdża na pierwsze, zagraniczne wakacje. Hiszpania do której jedzie z serdecznymi przyjaciółkami, zmieni jej życie na zawsze. To właśnie tam poznaje pracującego w hotelu, polskiego ratownika.
Dawid przyjechał do Calelli w celach zarobkowych. Nie pierwszy już i nie ostatni raz. Oczekujący od losu spontanicznych przygód nie planuje miłości, bo wiedziony doświadczeniem boi się kochać. Pewny siebie, opryskliwy, egoistyczny. Czy to tylko pozory?
Powieść o miłości, przyjaźni i przeznaczeniu.
O tym, że największe mroki kryją się tam, gdzie nikt ich nie szuka. (Opis Lubimy czytać)
A prawda może zrodzić miłość.
I może też zabić…
Skromna studentka, Dominika, wyjeżdża na pierwsze, zagraniczne wakacje. Hiszpania do której jedzie z serdecznymi przyjaciółkami, zmieni jej życie na zawsze. To właśnie tam poznaje pracującego w hotelu, polskiego ratownika.
Dawid przyjechał do Calelli w celach zarobkowych. Nie pierwszy już i nie ostatni raz. Oczekujący od losu spontanicznych przygód nie planuje miłości, bo wiedziony doświadczeniem boi się kochać. Pewny siebie, opryskliwy, egoistyczny. Czy to tylko pozory?
Powieść o miłości, przyjaźni i przeznaczeniu.
O tym, że największe mroki kryją się tam, gdzie nikt ich nie szuka. (Opis Lubimy czytać)
Po
książkę sięgnęłam ze względu na przepiękną okładkę oraz intrygujący opis. Skusiła
mnie oprawą, ale czy obroniła się zawartością?
Płynąc ku przeznaczeniu
to debiut polskiej blogerki. Autorka stanęła po drugiej stronie barykady i
przedstawiła nam dobrze napisaną historię.
Początkowo można było stwierdzić, że
to lekka książka na jeden wieczór, ale pod koniec serwuje nam niezłą bombę. Ale
od początku.
Dominika
to młoda studentka, która wyjeżdża z koleżankami na wymarzone wakacje do
Hiszpanii. Zbierała na nie bardzo długo i chce po prostu odpocząć, ale też
przeżyć przygodę życia. Już pierwszego dnia dziewczyny spotykają swoich
rodaków: Dawida, Adama i Tomka. Wszyscy trzej pracują jako instruktorzy
pływania. Dawid od razu zaczyna mieć coś do Dominiki, jest wrogo nastawiony. Dominika
wszystko to przeżywa. Moim zdaniem za bardzo. Gdyby facet odezwał się do mnie w ten sposób, wiedziałabym jak mu odpowiedzieć. Za to Dominika ucieka i płacze
po kątach. W pewnym momencie jej zachowanie zaczęło mnie irytować, ale
postanowiłam dać jej szansę.
Sądzę, że nawet śmierć nie uczyniłaby
takiego spustoszenia. Najbardziej cierpimy wtedy, kiedy czekamy na coś, co nie
nadchodzi. W niewiedzy, strachu i poczuciu zagrożenia. Najgłębsze ciosy zadaje
bowiem słabnąca wiara, najtrwalsze rany - bezsilność.
Dominika
ma wspaniałe przyjaciółki: Kaśkę i Wiktorię. Dziewczyny wspierają się jak
siostry i mogą na sobie polegać w trudnych chwilach. Najbardziej szalona jest
właśnie Wiktoria. Zmienia facetów jak rękawiczki, lubi dobrą zabawę i nie boi
się osądu innych. Dominika jest nieśmiała i nie umie wyrażać swojego zdania. Bardzo
uczuciowa i krucha. Brakuje jej poweru i jest nieco naiwna. Zakochuje się w
Dawidzie niemal natychmiast, mimo tego jak ją traktuje. Dopiero po czasie
zmienia nastawienie do niej.
Dawid
to typowy macho, za którym oglądają się wszystkie mijane dziewczyny. Nie chce
on jednak żadnego związku i jakichkolwiek zobowiązań. Przez wydarzenia z
przeszłości nie może się zakochać, bo nie przeżyłby utraty ukochanej osoby. Dlatego
gra obojętnego i nieczułego pozera. Co skrywa i dlaczego taki jest? Czy Dominika
zburzy mur, który wokół siebie utworzył?
Jeżeli
chodzi o styl autorki, to myślę, że sobie poradziła. Akcja wyważona, choć pod
koniec można dostać palpitacji serca. Ogólnie czyta się szybko, nie znalazłam
też błędów.
Okładka,
jak już wspominałam, urzekła mnie swoim wyglądem. Prosta, wakacyjna, ale ma w
sobie to coś.
Książka Płynąc ku przeznaczeniu okazała się dobrym debiutem. To historia nie tylko o
miłości, ale przede wszystkim o przyjaźni, takiej na całe życie. To również
historia o stracie i radzeniu sobie z nią. Dopiero, gdy kogoś tracimy,
uświadamiamy sobie jej wartość. Autorka skłania nas do refleksji również nad
swoim życiem. Nieważne czy wierzycie w przeznaczenie, czy też nie. Ta książka pokazuje,
że wszystko w życiu ma swoje miejsce, a my nie mamy wpływu na zakończenie. Autorka nieco za szybko skończyła książkę i nie wyjaśniła wszystkiego, dlatego mam nadzieję, że napisze kontynuację. A Wam polecam przeczytać jej debiut.
Kiedy w grę wchodzi miłość, rozum ucieka,
jak gdyby nagle przestraszył się serca.
Za
możliwość przeczytania dziękuję serdecznie Dominice Smoleń
oraz Wydawnictwu:
Chętnie zaglądam na blog autorki, ale książki nie mam w planach. Nie jest to moja tematyka. Poczekam jak napisze coś bliższego memu sercu. :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za wszystkie ciepłe słowa. Wiem, że książka nie jest idealna... Ale cały czas pracuję nad swoim stylem i pomysłami :) Mam nadzieję, że będzie lepiej wraz z każdą kolejną powieścią. A we wrześniu następna.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale z miłą chęcią poznam jej twórczość. Myślę, że może mi się spodobać
OdpowiedzUsuńSympatycznie, kiedy uda się w prawdziwym życiu połączyć miłość z przyjaźnią. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Mogłaby mi się spodobać. Zapisuję tytuł i na pewno do niego zajrzę :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest cudowna, ale treść do mnie nie przemawia. Być może już się "przejadłam" takimi książkami? Na tą chwilę podziękuję, ale miło mi się czytało twoją recenzję :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę w tamtym roku. Uważam, że to udany debiut :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce wcześniej, jednak na razie nie będę jej czytać ( brak czasu ).
OdpowiedzUsuńMam w planach książkę naszej koleżanki z blogosfery ;)
OdpowiedzUsuń