Ze wszystkim na tym świecie sobie
poradzisz, jeżeli nie stracisz głowy.
Tytuł: Świąteczny list
Autor: Elyse Douglas
Tłumaczenie:
Juliusz Poznański
Strony: 430
Bohaterka: Eve
Wydawnictwo:
Kobiece
Pewnego dnia 30-letnia Eve Sharland natrafia w sklepie z
antykami na mosiężną latarnię, w której znajduje list z 24 grudnia 1885 r.
Zaskoczona odkrywa, że zaadresowano go do osoby o imieniu Evelyn Sharland,
mieszkającej w Nowym Jorku.
Kiedy wieczorem Eve odczytuje treść listu, poznaje poruszającą historię tragicznego romansu sprzed stu lat. Postanawia spełnić prośbę zapisaną w liście i zapala latarnię. Nagle, ku swojemu zdumieniu, przenosi się do oprószonego śniegiem Nowego Jorku z 1885 roku.
Splot niezwykłych wydarzeń sprawia, że Eve zostaje uwikłana w historię, w którą zamieszana jest jedna z najpotężniejszych nowojorskich rodzin tamtych czasów. Poznaje też przystojnego detektywa, który będzie podążał jej śladem.
Czy Eve zdoła wrócić do swojego życia, nawet jeśli będzie musiała zmienić przeznaczenie? (Opis - Lubimy czytać)
Kiedy wieczorem Eve odczytuje treść listu, poznaje poruszającą historię tragicznego romansu sprzed stu lat. Postanawia spełnić prośbę zapisaną w liście i zapala latarnię. Nagle, ku swojemu zdumieniu, przenosi się do oprószonego śniegiem Nowego Jorku z 1885 roku.
Splot niezwykłych wydarzeń sprawia, że Eve zostaje uwikłana w historię, w którą zamieszana jest jedna z najpotężniejszych nowojorskich rodzin tamtych czasów. Poznaje też przystojnego detektywa, który będzie podążał jej śladem.
Czy Eve zdoła wrócić do swojego życia, nawet jeśli będzie musiała zmienić przeznaczenie? (Opis - Lubimy czytać)
Eve Sharland to młoda
dyplomowana pielęgniarka, która właśnie rozpoczęła urlop. Dzień przed swoim
powrotem do Nowego Jorku natrafia na sklep z antykami. Od zawsze je uwielbiała,
więc postanawia go odwiedzić i poszukać jakichś skarbów. Przypadkiem w jej ręce
trafia tajemniczy lampion, który zaintrygował Eve i skłonił do jego zakupu. W
środku znajduje ukryty list, który, sądząc po nieotwartej kopercie, nigdy nie
dotarł do adresatki. Największym zaskoczeniem było to, że ów list pochodził z
24 grudnia 1885 i był zaadresowany do kobiety o takim samym imieniu i nazwisku,
co Eve. Z listu dowiaduje się o tragicznej miłości sprzed lat, która wzruszyła
dziewczynę. Kilka dni później postanawia spełnić prośbę zapisaną w liście i
zapala lampion. Niespodziewanie przenosi się do Nowego Jorku z 1885 roku i musi
odnaleźć się i poradzić sobie w nowej sytuacji. Czy Eve uda się wrócić do domu?
Eve wplątuje się w intrygę
sprzed prawie 200 lat, w którą zamieszana jest jedna z najbogatszych rodzin w
mieście. Próbuje również pomóc zwyciężyć miłości, która poddała się
przeciwnościom losu. Czy dziewczyna zdoła zmienić przeznaczenie? Jak to
wszystko wpłynie na jej życie?
Do sięgnięcia po tę książkę
zachęcił mnie intrygujący opis i urzekająca okładka. Jednak na początku nie
mogłam się wkręcić w opowiadaną historię. Akcja rozwijała się w powolnym tempie
i było dużo opisów, czasem zbędnych. Wciągnęłam się dopiero gdzieś w okolicach
połowy książki i tak już pozostało do końca. Spodobała mi się tematyka, a
szczególnie podróż w czasie i cofnięcie się dwa wieki wstecz. Autorzy bardzo
dobrze poradzili sobie z przedstawieniem opisywanego świata.
Eve jest samotną pielęgniarką,
której nie było dane długo cieszyć się małżeńską miłością. Jest dobra, wrażliwa
i odważna. Po poznaniu historii z listu, po przeniesieniu się do przeszłości,
postanawia odnaleźć Evelyn, do której był on zaadresowany. Dowiaduje się z
niego, że kobieta umiera z powodu choroby i nigdy nie miała okazji przeczytać
listu, w którym jej ukochany John przeprasza ją, że nie zawalczył o nią i ich
miłość. Kiedy bohaterka przenosi się do ich czasów, list jeszcze nie powstał, a
Eve ma możliwość zmienić bieg wydarzeń.
Poznaje również wiele osób z tamtych czasów, a także zawiera znajomość z
pewnym przystojnym detektywem, Patrickiem. Między nimi zaczyna coś iskrzyć,
lecz jak potoczą się ich losy? Czy mają szansę na miłość?
Świąteczny list to
historia oprószona magią i romantyzmem niemal jak z bajki. Opowiada losy dwójki
ludzi z różnych światów i rodzące się między nimi uczucie, a także daje
nadzieję na szczęśliwe zakończenie.
Podsumowując, pomimo kilku
wad, bardzo miło mi się ją czytało i mogę szczerze Wam ją polecić. Mimo, że
święta już za nami, to ta książka sprawi Wam przyjemność w każdym możliwym
czasie.
Uczuć nie można zobaczyć, ciężko je nazwać, są zagmatwane i mgliste. Dlatego Eve lubiła naukę, bo rządzą nią ścisłe zasady, procedury i metody dokumentacji. Oczywiście nauka nie wszystko może wyjaśnić, ale nawet w takim przypadku można analizować, szacować, spekulować. W miłości czy uczuciach nie ma żadnych procedur.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Uwielbiam w powieściach motyw starych listów - wpisuję sobie na listę do przeczytania
OdpowiedzUsuńCiekawa fabuła zwłaszcza ta historia z tym listem mnie zaciekawiła i podróżą w czasie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam tę książkę już na swojej liście 😊
OdpowiedzUsuńPrzyjemne czytanie mile widziane, i nie zawsze wszystko musi być w książce zapiete na ostatni guzik, choć takich niewątpliwie poszukujemy. :)
OdpowiedzUsuńWiem, że sporo osób sięga po takie ciepłe i przyjemne powieści świąteczne, ale dla mnie mogłyby one nie istnieć :) Nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuń