środa, 20 marca 2019

"Mieszkając z wrogiem" Penelope Ward


Czas zawsze mknie najszybciej właśnie wtedy, gdy chcielibyśmy, by stanął w miejscu.



Tytuł: Mieszkając z wrogiem
Autor: Penelope Ward
Tłumaczenie: Wojciech Białas
Strony: 320
Bohater/ka:  Amelia/Justin
Wydawnictwo: Editio Red

Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie.

Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób...

Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni — od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem!

Jak cienka linia dzieli nienawiść od namiętności? (Opis wydawcy)


Sięgając po tę książkę miałam całkiem inne oczekiwania wobec niej. Spodziewałam się typowego romansu nastolatków, a to, co dostałam okazało się o wiele lepsze i głębsze. Wydaje mi się, że okładka kompletnie nie pasuje do tej historii i przez to niektórzy nie sięgną po książkę. Jednak cieszę się, że dałam jej szansę.

Amelia i Justin w dzieciństwie byli nierozłączni. Często spędzali czas u babci dziewczyny, która mieszkała pomiędzy nimi. Ich rodzice nigdy nie mieli dla nich czasu i przez to jeszcze bardziej się do siebie przywiązali. Jednak jedno wydarzenie sprawiło, że młodzi się pokłócili, a Amelia wyjechała. Po latach umiera babcia dziewczyny, a dom niedaleko plaży przepisuje Amelii i Justinowi. Chcąc nie chcąc dochodzi do spotkania. Jednak wrogość Justina w stosunku do dawnej przyjaciółki jest widoczna gołym okiem. Nienawidzi jej i unika jak  tylko może. Sytuacji nie ułatwia to, że przyjechał z dziewczyną, Jade. Ku mojemu zdziwieniu dziewczyny się zaprzyjaźniają.


Czasem milczenie przemawia najgłośniej.


Książka nie jest typowa, cały czas coś mnie w niej zaskakiwało. Autorka potrafi pisać i wprowadzać ciekawe wątki. Pochłonęłam ją w jeden dzień, więc czyta się ją bardzo szybko.

Okładka nie jest zła, ale kompletnie nie pasuje do treści, dlatego bym ją zmieniła. Jest zmysłowa i działa pozytywnie na odbiorcę, jednak nie jest adekwatna do tego, co w środku.

Amelia nie miała łatwo w życiu. Teraz leczy złamane serce po zdradzie, a na domiar złego musi zmierzyć się z przeszłością. Justin nadal jest w jej sercu i nie może znieść tego, że jej nienawidzi. A poza tym ma dziewczynę. Amelia nie może się z tym pogodzić, jednak nie narzuca się Justinowi. Zna swoją wartość i nie jest taką osobą.


-Jeżeli będziemy się kochać, nigdy nie zdołamy tego wymazać. Nigdy nie byłabym już w stanie patrzeć na ciebie tak jak wcześniej.
-Nie byłabyś w stanie chodzić tak jak wcześniej.


Justin jest artystą. Zarabia na życie grając i śpiewając. Od zawsze tworzył piosenki dla Amelii. Teraz jednak czuje tylko wrogość. Został skrzywdzony i to jest jego tarcza. Jednak prawdziwych uczuć nie da się ukryć i kiedyś dojdą do głosu.

Historia tej dwójki nie jest typowa. Na drodze do szczęścia napotkają wiele przeszkód, ale czy sobie z nimi poradzą?

Prawdziwa miłość musi przynieść najpierw cierpienie, żeby można ją było docenić. A żeby stworzyć związek nie wystarczy jedynie miłość. Potrzeba również zaufania i wiary w drugą osobę, a także chęć poświęcenia się. Ta książka daje nam poczucie, że prawdziwa miłość istnieje, ale musimy się o nią postarać. Pokazuje, że wybaczając możemy wiele zyskać. Gniew i złe uczucia nie powinny zaślepiać. Z całego serca polecam Wam tę książkę. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba.



Bez ciebie muzyka nie istnieje. Muzyka jest wyrazem tych wszystkich rzeczy, dla których żyjesz ... odzwierciedleniem pasji wewnątrz twojej duszy. Żyję tobą. Jesteś moją pasją. Jesteś moją muzyką.


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję:




8 komentarzy:

  1. Nie lubię romansów i historii o miłości i tylko miłości, ale po tą chętnie sięgnę, bo wydaje mi się niesztampowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno o oryginalność w tym gatunku literackim, dlatego cieszy nietuzinkowy pomysł na rozgrywanie fabuły. :)

      Usuń
    2. Tak jak mówisz - trudno. Dlatego tym bardziej warto docenić próby.

      Usuń
  2. Miałam ją recenzować, ale porwała ją Ewka, także czekam aż do mnie wróci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Różne zawirowania miłości wplecione są w scenariusze losów powieściowych postaci, ich odkrywanie wiąże się z przyjemnością. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele słyszałam o tej książce. Chętnie ją przeczytam. :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem sięgam po romanse, rzadko, bo jednak wolę inne klimaty. Tym razem przeczytam, o jest inaczej niż w kanonie tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację. Okładka nie oddaje tego co we wnętrzu i właśnie dlatego z niej zrezygnowalam. Zrobiłam duży błąd. Muszę to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)
Jest to dla mnie motywacja do dalszej pracy :)
Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.