Nie powinienem niczego czuć do żadnej kobiety.
To tylko rani i niszczy człowieka od środka.
Raz kochałem - o jeden raz za dużo.
Tytuł: Prywatny ochroniarz
Autor: Caroline Angel
Strony: 268
Bohater/ka: Dylan/Phoebe
Wydawnictwo: Editio Red
Czy można ochronić się przed
miłością?
Praca bodyguarda jest ciężka, odpowiedzialna i wymagająca. Ale dla Dylana nie
ma zleceń zbyt trudnych - mężczyzna jest profesjonalistą w każdym calu i nigdy
nie pozwala sobie nawet na chwilę rozluźnienia. A w każdym razie nie w pracy,
bo po godzinach to normalny, niestroniący od rozrywek dwudziestotrzylatek.
Jednak dbanie o bezpieczeństwo Phoebe Green, córki znanego architekta, okazuje
się zadaniem niemal niewykonalnym. Nie dość, że dziewczyna nie przejawia
najmniejszej chęci do współpracy, to jeszcze usiłuje zrobić wszystko, by
uprzykrzyć życie swojemu aniołowi stróżowi.
Mężczyzna nie ma pojęcia, że przyczyny niechęci Phoebe do ochroniarzy tkwią
głęboko w jej przeszłości. Wie za to, że misja dbania o zdrowie i życie panny
Green nie będzie prosta. Relacja między Dylanem i jego podopieczną zmienia się
nieoczekiwanie, gdy zaczyna ona dostawać listy od tajemniczego adoratora.
Anonimowe, a po jakimś czasie coraz bardziej natarczywe. Sytuacja szybko
przestaje być zabawna, a losy Phoebe i Dylana splatają się mocniej, niż oboje
by sobie tego życzyli... (Opis z Lubimy czytać)
Ostatnio na rynku wydawniczym pojawiło
się mnóstwo książek z wątkiem ochroniarza i osoby przez niego chronionej. Jednak
czy autorka wprowadziła element zaskoczenia czy powieliła schemat? Przekonajcie
się!
Phoebe nienawidzi ochroniarzy
i każdego pozbywa się po niespełna dniu pracy. Czuje do nich niechęć, bo osoba,
która miała ją chronić, skrzywdziła ją. Od tej pory nie ufa żadnemu z nich. Woli
sama się chronić. Jednak tym razem trafiła kosa na kamień. Dylan jest najlepszy
w swoim fachu i nigdy się nie poddaje. Wie, że kapryśna dziewczyna przysporzy
mu kłopotów, ale nie wygra z nim. Wszystko się zmienia, gdy dziewczyna otrzymuje
różową kopertę z listem od tajemniczego wielbiciela. Ten obserwuje ją i coraz
bardziej ingeruje w jej życie prywatne. Phoebe wie, że tylko Dylan może ją
ochronić. Czy mu się to uda? Kim jest tajemniczy wielbiciel i czego od niej
chce? Jak zakończy się ta historia?
Książkę pochłonęłam w dwa
wieczory. Wciągnęła mnie tak, że nie sposób było się oderwać. Chciałam jak najszybciej
poznać tożsamość cichego adoratora Phoebe. Ten z każdym kolejnym listem był
coraz bardziej groźny. Autorka pisze lekko i z humorem. Nie zanudza nas zbędnymi
opisami, a prowadzi ciekawą i wartką akcję. Wydarzenia dzieją się z punktu
widzenia obu stron, przez co mamy ciekawszy i pełniejszy obraz.
Okładka przedstawia mężczyznę
z nagą klatką piersiową. Niestety nie zachęca, by sięgnąć po książkę, ale wnętrze
jest o wiele lepsze.
Mamy tu mnogość bohaterów. Phoebe
to młoda pani architekt, która pomaga ojcu prowadzić firmę. Jest też osobą
rozrywkową. Często wychodzi do klubu z najlepszymi przyjaciółkami: Hannah, Lily
i Lucy oraz siostrą Ruby. To tam Dylan Hall ratuje ją po raz pierwszy z opałów.
Jest tam ze swoimi przyjaciółmi, którzy też są ochroniarzami: Oliverem i
Connorem. Wszyscy tworzą niezłą ekipę. Jest z nimi śmiechu, co nie miara. Spodobała
mi się kreacja bohaterów.
Podsumowując książka okazała
się naprawdę dobra. Autorka wprowadziła element grozy, ale jest też romans,
który rozwija się pod wpływem wydarzeń. Dylan i Phoebe okazali się świetnie dobraną
parą, a ich potyczki doprowadzały do śmiechu. Mam nadzieję, że doczekamy się
również historii kolejnych ochroniarzy: Olivera i Connora. To książka idealna
na wieczór. Polecam!
- Ja chcę zdjęcie z Myszką Miki – mówię ze śmiechem.
- Mam być zazdrosny o jakiegoś szczura? – pyta z rozbawieniem Dylan.
- To nie szczur! – oburzam się.
- Taa. Szczur czy mysz, żadna różnica. Gryzoń to gryzoń, kochanie.
- Jesteś zazdrosny o maskotkę? […]
Za możliwość
przeczytania serdecznie dziękuję:
Moja ocena: 8/10
To nie w moim stylu książka, ale myślę, że wiele osób będzie zadowolonych.
OdpowiedzUsuńTytuł podsunę mojej córce pod rozwagę, może ją zainteresować.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś po nią sięgnę, jednak na pewno nie będzie to mój czytelniczy priorytet.
OdpowiedzUsuń