niedziela, 29 grudnia 2019

"Odkupienie" Ewa Pirce



Słowa natomiast były niczym wbijające się w serce ciernie. Tkwiły w nim, przy każdym oddechu sprawiając dyskomfort, a tym samym nie dając o sobie zapomnieć. Czas nie leczył spowodowanych przez życie ran, on jedynie przyzwyczajał nas do bólu, który z kolei odnawiał się w najmniej oczekiwanych momentach.






Tytuł: Odkupienie
Autor: Ewa Pirce
Seria: Zrodzeni z zemsty (tom 2)
Strony: 517
Bohater/ka: Brian/Olivia
Wydawnictwo: NieZwykłe


„Gdyby nie Brian, nie poznałabym smaku szczęścia, nie dowiedziałabym się, czym jest prawdziwa miłość. (…) Ale również nie poczułabym goryczy odrzucenia i samotności gorszej od tej, której doświadczałam od najmłodszych lat. Nie zaznałabym prawdziwego bólu – takiego odczuwalnego każdą cząstką ciała i umysłu. Takiego, który uniemożliwia oddychanie, wyzuwa z chęci do życia, doprowadza na skraj obłąkania. Wpycha cię w ramiona czarnej rozpaczy. Pozbawia wiary i nadziei na lepsze jutro”.

Brian Wild za wszelką cenę dążył do osiągnięcia obranego celu. Nie oglądał się za siebie ani nie zważał na konsekwencje, jakie niosły ze sobą jego działania. Dzięki temu zdobył wszystko, o czym marzył. Prócz najważniejszego – miłości. Tak przynajmniej było, dopóki nie poznał Olivii Henderson – córki jego największego wroga. Nie zdawał sobie sprawy, że ta żywiołowa dziewczyna wywróci jego życie do góry nogami. Że obudzi w nim uczucia, które – jak sądził – zdołał lata temu pogrzebać. Zagubiony, poddał się obsesji, jaką była złożona po śmierci ojca obietnica. Dokonał zemsty, ale nie przyniosła mu ona spokoju i satysfakcji. Stracił nie tylko ukochaną kobietę, lecz także marzenia, które odważył się wreszcie snuć. Został sam ze swoimi demonami. Zraniony i zdesperowany, postanawia odkupić własne winy. Nie będzie to prosta droga, zwłaszcza że piętno zemsty mocno wypaliło się w sercu obojga bohaterów.
(Opis - Lubimy czytać)


Istnieje taki ból, którego nie sposób opisać. Otchłań, która pustoszy od środka, drąży rozgrzanym do czerwoności prętem, by spotęgować nasze cierpienie, aż nie pozostawi po sobie zupełnie nic.


Po przeczytaniu pierwszej części, której recenzję znajdziecie tutaj: Obietnica, musiałam jak najszybciej dorwać w swoje ręce drugi tom. Pani Ewa pozostawiła nas w zawieszeniu i dopiero w Odkupieniu odpowiedziała nam na dręczące nas pytania.

Brian nigdy się przed niczym nie cofał i zawsze dążył do obranego przez siebie celu. Z nikim się nie liczył, nawet z konsekwencjami swoich czynów. Dokonał zemsty, wybierając złożoną ojcu przysięgę. Jednak, gdy już to zrobił, dotarło do niego, że stracił o wiele więcej. Jego ukochana odeszła, a on pogrążył się w rozpaczy. Teraz chce odbudować wszystko, co utracił, jednak zdaje sobie sprawę, że to nie będzie takie proste. Nie może się poddać, bo wie, że tylko jedna osoba jest w stanie dać mu szczęście, a on nie chce dłużej bez niej żyć.


Muzyka to swego rodzaju łącznik z uczuciami. To lekarstwo na poranioną duszę i zbolały umysł. Siła w chwilach słabości i pokrzepienie w czasie smutku.


Styl autorki pozostaje taki sam. Wciąż sporo się dzieje i nie ma miejsca na nudę, a my z napięciem śledzimy losy bohaterów. Wbrew pozorom nie znajdziemy w niej mnóstwa słodyczy i radości, lecz dramatyczne momenty, kłamstwa i intrygi, w które bohaterowie zostaną wplątani.

Olivia próbuje podnieść się po bolesnych wydarzeniach. Chce o wszystkim zapomnieć, lecz rana w jej sercu jest zbyt głęboka. Stara się funkcjonować normalnie, lecz Brian wciąż jest obecny w jej myślach. Nie traci jednak swojego hartu ducha i temperamentu, mimo że czasem postępuje zbyt naiwnie.


To nie fizyczny ból jest tym najgorszym. Najbardziej cierpimy bez szczęścia i miłości. Reszta to tylko dodatek, uzupełnienie.


Brian wciąż jest władczym mężczyzną i nadal potrafi być dupkiem, ale trochę złagodniał. Wie, że popełnił błąd i za wszelką cenę stara się go naprawić. Już nie raz udowodnił, że się nie poddaje i potrafi walczyć do końca. Czy mu się to uda? Czy tych dwoje ma jeszcze szansę na szczęśliwe zakończenie?

Odkupienie to według mnie bardzo dobra kontynuacja. Skrajne emocje, kłamstwa, intrygi i prawda, która wychodzi na jaw. To historia o odkupieniu swoich win, przebaczeniu, ponownemu zaufaniu, walce, determinacji, bólu i szczęściu. Opowiada o zemście, która potrafi przyćmić wszystko inne, konsekwencjach własnych czynów, podejmowaniu trudnych decyzji i podnoszeniu się po porażkach. Miłość jest silna i potrafi wiele przetrwać.  Mimo, że czasem boli i potrafi ranić, jest najlepszym, co może nas spotkać w życiu i warto zrobić wszystko, by ją zatrzymać.
Podsumowując, serdecznie polecam Wam serię o Brianie i Olivii!


Nad uczuciami nie da się zapanować, rządzą się swoimi prawami. Każda myśl, każda emocja, jaką dzielimy się z wszechświatem, prędzej czy później do nas wraca. Konsekwencją tych działań jest zsyłanie przez los odpowiedniego dla nas człowieka.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:




Moja ocena: 8,5/10

sobota, 28 grudnia 2019

"Spełniacze" Małgorzata Falkowska

Marzenia nie spełniają się same, trzeba im trochę pomóc. Jednak nie każde z nich można zrealizować w pojedynkę.


Tytuł: Spełniacze
Autor: Małgorzata Falkowska
Strony: 198
Bohaterowie: Dominika/Maciej/Julian
Wydawnictwo: Inanna





Spełniając marzenia innych, spełniasz się i Ty!

To miał być zwyczajny projekt na studia.

Dominika, Maciej, Julian mieli pomysł, by spełniać marzenia. Zaczęło się od listów dzieciaków z pobliskiego Oratorium, jednak dzięki determinacji trójki przyjaciół i z pomocą profesora Kellera, swoją działalność rozpoczęła Fundacja Spełniacze.

12 miesięcy w roku - 12 marzeń do spełnienia.

Małgorzata Falkowska zaprasza was, czytelników, w niezwykłą podróż pełną dobra, miłości i wzajemnej tolerancji. 12 wyjątkowych listów, 12 wyjątkowych historii, wielu naprawdę życzliwych ludzi. Poznaj Fundację Spełniacze, jej założycieli i dzieciaki, którym pomogli.

Niektóre marzenia spełniają się same, innym trzeba trochę pomóc. (Opis z Lubimy czytać)

Z twórczością autorki miałam już styczność i wiedziałam, czego mogę oczekiwać. Książka jest naprawdę ciepła i w klimacie świątecznym. Zobaczcie, co w sobie kryje.

Trójka przyjaciół, jeden projekt na studia – spełnianie marzeń. Młodzi ludzie, całkiem różni, których połączyła przyjaźń stworzyli coś cudownego -  fundację, która pomaga spełniać marzenia. Nie każdy może sobie pozwolić na ich realizację, ale każdy może marzyć. To właśnie takim dzieciom chcą pomagać Spełniacze. Czasem niewielka pomoc i mały nakład środków może uszczęśliwić drugiego człowieka. 

Każdy z nas ma jakieś marzenia, ale nie każdy ma odwagę i środki, by je spełniać. O czym marzyliśmy jako dzieci? O nowej zabawce albo bajkowym przyjęciu urodzinowym? A może to zwyczajny dzień spędzony z rodziną, bez żadnych telefonów był spełnieniem marzeń? Każdy jest inny i każdy marzy o czymś innym. Dominika, Maciek i Julek chcą spełniać te marzenia. Ta wyjątkowa grupa ludzi, którzy studiują pedagogikę chcą zrobić coś dla innych, nie oczekując niczego w zamian.

Spełniacze wybierają 12 listów spośród kilkuset i to właśnie tym 12 osobom pomogą spełnić marzenie. Na każdy miesiąc w roku jedno spełnione marzenie. Poznajemy Milenę, Eryka, Agnieszkę, Remka i kilka innych wspaniałych dzieci. To one zostały wybrane, by móc spełnić swoje marzenie.

Ta historia jest ciepła i pokrzepiająca. Autorka miała świetny pomysł na stworzenie książki i wyszło jej znakomicie. Historie każdej z wybranych osób chwytają za serce. Bo jak nie pomóc dziewczynce, która pragnie dostać perukę po tym jak została poparzona? Takich osób jest wiele i myślę, że ta książka daje do myślenia. Sprawia, że w tym czasie Świąt i tych wszystkich przygotowań zaczynamy myśleć o innych, i cieszyć się z tego, co mamy. Bo nie każdy ma to, czego pragnie. Polecam Wam tę książkę i z niecierpliwością czekam na więcej. Pamiętajcie, że dobro wraca!


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu:

Inanna


Moja ocena: 8/10



niedziela, 22 grudnia 2019

"Ściema" K. Bromberg



- Czy ty wierzysz w miłość?
- Miłość to ściema.






Tytuł: Ściema
Autor: K. Bromberg
Tłumaczenie: Edyta Stępkowska
Strony: 319
Bohater/ka: Zane/ Harlow
Wydawnictwo: Editio Red



Zane Philips to bogaty australijski biznesmen — i wyjątkowo arogancki dupek. Nosi potwornie drogie garnitury, jest niemożliwie atrakcyjny i ma najbrzydszego psa pod słońcem. To jeden z tych typów, od których najlepiej trzymać się z daleka. Właśnie rozkręca kolejny biznes — portal randkowy, ale nie taki, na którym wyrywa się laskę na szybki numerek, tylko taki, na którym poszukuje się kogoś na resztę życia. Pomysł może odnieść spory sukces, ale potrzebuje naprawdę dobrej, profesjonalnej promocji.

Harlow Nicks jest modelką. Wciąż czeka na kontrakt stulecia, dzięki któremu jej kariera ruszy z kopyta. Zanim to jednak nastąpi, dzielnie stara się wiązać koniec z końcem i zarobić na życie. Pewnego razu, gdy spieszyła się na kolejną rozmowę w sprawie pracy, przez kompletny przypadek natknęła się na Zane’a. Nie było to szczęśliwe spotkanie: rozszczekany pies, złamany obcas, krótka pyskówka i, oczywiście, nici z posady. Niezbyt obiecujący początek, prawda?

Na skutek nieprzewidzianych okoliczności i dwóch kłamstw dziewczyna otrzymuje od Zane’a niecodzienną propozycję zatrudnienia. Ma udawać jego ukochaną i promować wraz z nim portal randkowy. Promocja okazuje się kilkumiesięczną imprezą objazdową. Harlow i Zane spędzają więc razem kilka miesięcy w jednym autobusie. Na początku ona nie może ścierpieć arogancji szefa, jednak jego magnetyzm robi swoje. Z kolei on zaczyna odczuwać dziwną fascynację swoją zadziorną pracownicą. Udawany związek staje się coraz bardziej rzeczywisty. Z każdym kilometrem temperatura tej przedziwnej relacji rośnie. To nie może się skończyć happy endem...

Czy warto znów ryzykować złamane serce?
(Opis - Lubimy czytać)



Każdy wierzy w miłość, nawet jeśli mówi, że nie. Każdy chce żyć jak w bajce, nawet jeśli wstydzi się o tym mówić.


Jakie to uczucie, gdy jesteś panem swojego życia i to ty dyktujesz warunki, a tu nagle ktoś wciąga cię w wymyśloną przez niego grę? Aby zachować twarz masz tylko jedno wyjście, musisz przyjąć rzuconą rękawicę i dołączyć do gry na ustalonych warunkach. Zwycięzca może być tylko jeden. A może nie?

Harlow jest modelką, lecz teraz nie ma żadnych zleceń i pilnie potrzebuje pracy. Zane rozkręca portal randkowy i musi mieć kogoś do promowania go. Przypadek i kilka kłamstw sprawiły, że ta dwójka spędzi ze sobą długie dwa miesiące w ciasnym autobusie i będzie udawała szaleńczo zakochaną w sobie parę. Mają pokazać wszystkim singlom, że miłość jak z bajki istnieje i znajdą ją dzięki ich portalowi. W sumie nic trudnego, ale jest mały problem. Harlow i Zane się nienawidzą i ledwie wytrzymują ze sobą kilka minut. Na domiar złego każde ich spotkanie kończy się kłótnią. Z czegoś takiego nie może wyniknąć nic dobrego. A może jednak…?


Czasem ktoś, kto cię nieskończenie wkurza, potrafi wzniecić w sercu prawdziwy ogień.


Pani Bromberg to świetna autorka, która potrafi napisać historię godną uwagi. Tak też było w tym przypadku. Mimo, że to nie jest jej najlepsza książka i ma swoje wady, to i tak mi się spodobała. Lekki styl, humor i zabawne dialogi, słowne potyczki, relacja hate-love, ciekawa fabuła, trochę dramatyzmu i pikanterii. Zawarła w niej wszystko, co lubię w takich lżejszych lekturach, które umilają chłodne wieczory.

Harlow to silna kobieta, mająca swoje zdanie i nie dająca sobą pogrywać. Z dystansem i przymrużeniem oka podchodzi do związków. Nie do końca wierzy w idealną miłość jak z bajki. Nie to, co jej mama, zagorzała romantyczka. Nie miała szczęścia w życiu i już kilka razy się sparzyła. Nic więc dziwnego, że traktuje sceptycznie Zane’a i jego nowy biznes.


Czasem trzeba się zrzec odrobiny kontroli, żeby na końcu odnieść sukces.


Zane to przystojny, bogaty i arogancki dupek. Ma za sobą pokręconą przeszłość i wszystko, co osiągnął zawdzięcza wyłącznie sobie. Nie wierzy w miłość, uważa, że to ściema. Wiele rzeczy traktuje jak grę, ale w końcu trafił na godną siebie przeciwniczkę.

Obydwoje mają silną osobowość i uparte charaktery. Są dobrymi aktorami, ale co zrobią, gdy ich przedstawienie zacznie rozgrywać się także po zgaśnięciu świateł fleszy? Czy uwierzą w to, co tak dobrze sprzedają swojej publiczności?

Ściema może uchodzić za lekką i banalną historyjkę. I rzeczywiście tak jest, ale nie do końca. Skrywa w sobie wiele cennych atutów, które sprawiają, że po przeczytaniu ostatniej strony mamy uśmiech na ustach. Daje nam nadzieję i uczy zaufania oraz tego, że pozory mogą mylić. Każdy zasługuje na miłość i pewnego dnia spotkamy osobę, która wkradnie się do naszego serca i wywróci nasze życie do góry nogami.
Podsumowując, serdecznie Wam ją polecam!


Pewność siebie jest seksowna. Chcemy wiedzieć, że nasz partner czuje się pewnie w swojej skórze i w miejscu, jakie zajmuje w świecie. To coś, co może się podobać. Lubimy, gdy mężczyzna ma ego. Nie lubimy tylko, kiedy ego jest większe od mężczyzny.



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:




Moja ocena: 8,5/10

sobota, 21 grudnia 2019

"Świąteczna gorączka" Maja Damięcka

- Upadłeś na łeb, czy dalej majaczysz w gorączce?
- Dopadła mnie świąteczna gorączka.


Tytuł: Świąteczna gorączka
Autor: Maja Damięcka
Strony: 293
Bohaterowie: Sara/Mikołaj
Wydawnictwo: NieZwykłe





Tak gorących świąt jeszcze nie było!

Święta to czas, który każdy chce spędzić z najbliższą rodziną. Każdy, ale nie on. Mikołaj Dębski nienawidzi tego okresu w roku. Zazwyczaj spędza go z pierwszą lepszą długonogą blondynką, skupiając się na jednej konkretnej parze bombek.

Sara, seksowna pani doktor pracująca w szpitalu, który mężczyzna od lat sponsoruje, idealnie wpisuje się w jego wyobrażenie świątecznego prezentu. Dębski postanawia go sobie sprawić, by później długo i powoli rozpakowywać. Niestety szybko się okazuje, że pani doktor jakimś cudem jest odporna na jego urok.

Dębski zrobi wszystko, żeby Sara w końcu wylądowała w jego łóżku. Nie ma pojęcia, dlaczego nie zauważył jej wcześniej. Jednak to nie ma znaczenia. I tak będzie ją miał. Nie przeszkodzi mu nawet fakt, że wybranka początkowo okazuje mu wyraźną niechęć.

Już tej zimy Mikołaja i Sarę dopadnie świąteczna gorączka. (Opis Wydawcy)

Do Świąt już tak niedaleko, dlatego przychodzę do Was dzisiaj z recenzją, w której to Mikołaj gra pierwsze skrzypce. Chcielibyście takiego Mikołaja pod choinkę?

Mikołaj to bogaty przedsiębiorca i sponsor jednego ze szpitali, w którym pracuje piękna lekarka o imieniu Sara. Nienawidzi świąt i spędzania ich z rodziną. Jest typowym playboyem, który myśli, że może mieć każdą. Lecz trafia kosa na kamień. Ta, której pragnie jest na niego odporna. Mowa o Sarze, młodej lekarce, która nie znosi Dębskiego i nie chce być jego kolejną zdobyczą. Szanuje siebie i wie, że gdy ulegnie, on natychmiast ją rzuci. Jak długo będzie się opierała i czy w końcu ulegnie? Mikołaj jest bardzo uparty.

Okładka niewątpliwie przyciąga wzrok. Znowu mamy nagą umięśnioną klatkę piersiową, ale odzianą w seksowny strój Św. Mikołaja.


Życie nie jest przyjemne, kotku.
Czasami trzeba podejmować odważne decyzje,
inaczej stoi się w miejscu.


Styl lekki i przyjemny. Akcja nie pędzi, lecz jest wyważona. Książkę czyta się szybko, nie zanudza czytelnika.

Historia przedstawiona w Świątecznej gorączce jest naprawdę ciekawa. Sara i Mikołaj to dwie całkiem różne osoby, które po pewnym czasie się zmieniają. Zaczynają inaczej na siebie patrzeć. To, co miało być jedynie romansem świątecznym, może zamienić się w coś trwałego. Przecież cuda się zdarzają, prawda? Zwłaszcza w tak magicznym czasie jak Boże Narodzenie.

Książka mi się spodobała. Jest lekka i z przymrużeniem oka. Idealna na właśnie taki czas, kiedy chcemy się zrelaksować i odpocząć pomiędzy przygotowaniami do Wigilii i Świąt, a zakończeniem mijającego roku. Serdecznie Wam ją polecam. Schrupcie Mikołaja! 


A może czasem warto zaryzykować?


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu:




PS. WESOŁYCH ŚWIĄT! :*


Moja ocena: 6,5/10


wtorek, 17 grudnia 2019

"Kwintesencja Q" Pepper Winters



Łatwo było dostrzec potwora w innych. Może wyglądać jak dżentelmen: poruszać się spokojnie i wypowiadać się elokwentnie, ale pod przyjemną maską kryje się zabójca z silnym charakterem.







Tytuł: Kwintesencja Q
Autor: Pepper Wnters
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
Seria: Potwory z ciemności (tom 2)
Strony: 503
Bohater/ka: Quincy/Tess
Wydawnictwo: Kobiece



Grzeszna kontynuacja mrocznego romansu „Łzy Tess”
(Opis - Lubimy czytać)



Umysłem człowieka można pokierować. Ale ludzkie serce nie zna poleceń.


Wszyscy mają jakieś pragnienia, te normalne, ale też te bardziej pokręcone. Każdy ma w sobie mrok, ale większość skrzętnie go ukrywa. Ale są też tacy, którzy pozwalają mu przejąć nad sobą kontrolę. Potrzebują wyzwolenia, wolności…

Zapraszam na recenzję pierwszego tomu: 

Tess dobrowolnie powraca do Q. On dał jej wolność, lecz ona nie jest w stanie funkcjonować bez niego. Ich spokój nie trwa długo, gdyż przeszłość nie zapomniała i właśnie upomniała się o swoje. Tess zostaje odebrana Q i porwana przez swoich oprawców. Q poprzysiągł, że ją odnajdzie i zemści się za każdą wyrządzoną jej krzywdę. Potwór, który się w nim kryje jest żądny krwi i zdeterminowany, by odzyskać Tess.


Jesteś moimi skrzydłami. To dzięki tobie zaczęłam latać.


Styl autorki wciąż pozostaje taki sam, ale ten tom jest jeszcze mocniejszy niż poprzedni. Jest pełny skrajnych emocji, a akcja ani na chwilę nie zwalnia tempa. Jest w niej wszystko, co powinno być w tego typu książkach. Obezwładniający mrok, wyrazistość, napięcie, strach, przerażenie, brutalność, dramatyzm, pożądanie, przemoc. Tej książki się nie czyta. Ją się pochłania. Wstrząsnęła mną i rozwaliła na wiele kawałków.

Q robi wszystko, by odnaleźć Tess. Ten silny i pewny siebie mężczyzna traci zmysły i zabija wszystkich wrogów na swojej drodze. Tess przeszła prawdziwe piekło. Ta niezłomna i silna dziewczyna zostaje złamana. Została wyzuta z wszelkich emocji i uczuć. Q zburzył swoje mury i poświęcił samego siebie, by odzyskać ukochaną. Czy to wystarczy? Czy przezwyciężą otaczające ich zło i poradzą sobie z konsekwencjami czynów, jakich musieli się dopuścić?
Q i Tess to dwie poranione dusze, które tłumią w sobie swoje pragnienia. Tylko w swojej obecności mogą się obnażyć. Są dla siebie stworzeni, uzupełniają się i wzajemnie leczą.


Nie chciałem fałszywego strachu ani łez. Nie. Pragnąłem tylko prawdy. Chciałem posiadać, dręczyć i konsumować. Chciałem być powietrzem, którym Tess oddycha. Chciałem być wodą, którą piła. Chciałem utrzymywać ją przy życiu, jednocześnie pragnąc ją zabić.


Kwintesencja Q jest pełna mroku, ale też światła, które przedziera się przez całe okrucieństwo pochłaniające bohaterów. Jest brutalna, pokręcona, wciągająca, pełna bólu, sprzeczności, cierpienia, poniżenia, walki z własnymi demonami. Pokazuje, jak wiele możemy poświęcić dla ukochanej osoby. Opowiada o miłości, która przeczy prawom logiki, ale jest tak silna, że zdoła przetrwać wszystko. Potwory kryją się wszędzie, ale mając przy sobie odpowiednich ludzi jesteśmy w stanie pokonać każdy ból i przeciwność losu.

Podsumowując, z całego serca Wam ją polecam! Ja ją pokochałam, ale wielu z Was ją znienawidzi. To nie jest książka dla każdego, gdyż jej treść wymaga sporej dawki tolerancji i czytania między wierszami. Jest mocna i osoby o słabych nerwach jej nie wytrzymają. Ja już nie mogę się doczekać następnego tomu!






Każda sekunda była sekundą, w której zawiodłem Tess, każda minuta była wiecznością tęsknoty za nią.




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:




Moja ocena: 9/10



niedziela, 15 grudnia 2019

"Rhys" Agnieszka Siepielska


Lepiej żyć ze świadomością, że nic nie jest na zawsze...


Tytuł: Rhys
Autor: Agnieszka Siepielska
Seria: Synowie zemsty (tom 1)
Strony: 308
Bohaterowie: Viviana/Rhys
Wydawnictwo: NieZwykłe




Niebezpieczni mężczyźni, mafia i zło, które czyha za każdym rogiem.
Dwudziestoczteroletnia Viviana Thomson pracuje w luksusowym sklepie z odzieżą męską. Pewnego dnia dowiaduje się, że jeden z klientów otrzymał inne garnitury, niż te, które zamawiał, a teraz domaga się, by osobiście dostarczono mu właściwe. Mimo że Viviana nie jest odpowiedzialna za tę pomyłkę, zgadza się pojechać do domu mężczyzny.
Rhys Miller jest szanowanym i niezwykle przystojnym milionerem. Lubi, gdy wszystko idzie po jego myśli, i stara się wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję, żeby ugrać coś, na czym mu zależy. Dostarczenie niewłaściwego zamówienia pozwala mu więc wprowadzić w życie plan, który zaczął sobie układać jakiś czas temu. Kiedy w swoim domu widzi Vivianę, ma już pewność, że podjął właściwą decyzję.
Dziewczyna nie ma pojęcia o tym, że właśnie trafiła prosto do jaskini lwa.
Rhys to pierwsza część serii „Synowie Zemsty” o mafijnej rodzinie Valenti. Bohaterowie tej powieści zmagają się z piętnem przeszłości i skrywają wiele tajemnic. Kiedy te ujrzą światło dzienne, całe ich dotychczasowe życie ulegnie zmianie. (Opis Wydawcy)


Jak można wprowadzić kogoś, kto żył w świecie wiecznego mroku, do świata barw i żądać, by natychmiast wszystkie rozróżniał?


Viviana to dwudziestoczteroletnia kobieta pracująca w sklepie z garniturami. Pewnego dnia okazuje się, że pomylono zamówienie i ona musi wszystko odkręcić oraz zawieźć te właściwe. Tym oto sposobem poznaje Rhysa Millera, człowieka tajemniczego i skrytego, ale też przystojnego. Od razu zaczyna między nimi iskrzyć. Rhys pragnie Viviany i zamierza wprowadzić w życie pewien plan. Kim on jest i czego od niej chce? Jakie tajemnice skrywa?

Viviana prowadzi zwyczajne, poukładane życie. Mieszka z babcią i matką, która nigdy się nią nie zajmowała. To babcia zawsze o nią dbała. Viviana jako jedyna pracuje i pomaga babci. Matkę nic nie interesuje, nie łączą je żadne emocjonalne więzi. Babcia zaś jest osobą pełną humoru, która nieraz pokaże na, co ją stać. Rhys od razu przypada jej do gustu i namawia wnuczkę na randki z nim. Viviana nie wie, czego taki facet może od niej chcieć. Ona nie ma nic, a on wszystko. Gdy do jej drzwi puka dawna przyjaciółka nie wie, że od teraz jej życie zmieni się diametralnie.

Rhys jest tajemniczy i skrywa pewne sekrety. Nie ufa prawie nikomu, a obok siebie ma niewiele zaufanych osób. Po śmierci rodziców wychowywany przez wujka, który miał ogromny wpływ na jego dzieciństwo. Ma w sobie mrok, który ujarzmia tylko Viviana. Prowadzi interesy, które wymagają od niego serca z lodu. Pragnie stanąć na czele i odbudować to, co zostało zniszczone przed laty. Czy mu się to uda? Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Kto wbije mu nóż w plecy?

Autorka stworzyła ciekawą historię, którą czyta się zaskakująco szybko. Pisze lekko, nie ma skomplikowanych zdań i nie zanudza zbędnymi opisami. Wartka akcja, intryga, tajemnice, świat mafii, a w środku tego wszystkiego romans głównych bohaterów. Historia opisana głównie z perspektywy Viviany. Brakowało mi trochę rozdziałów z perspektywy Rhysa, ponieważ było ich niewiele.

Okładka ma w sobie to „coś”. Przykuwa wzrok i zachęca do sięgnięcia po książkę. Jest mroczna i tajemnicza, a wzrok bohatera hipnotyzujący.

Viviana jest osobą poukładaną i mocno stąpającą po ziemi. Jest uparta, ale dobra. Potrafi pomóc i nie oczekiwać nic w zamian. Ma tylko jedną przyjaciółkę i ukochaną babcię. W głębi serca jest samotna i pragnie miłości. Umie walczyć o swoje, ale wie też kiedy się wycofać. Gdy miłość staje u jej stóp nie wie, co ma zrobić. Zaryzykować czy żyć we własnej bańce.

Rhys to mroczny i pełen tajemnic mężczyzna. Ma określony plan i dąży do jego realizacji. Chce Viviany w swoim pokręconym życiu i chce zapewnić jej ochronę. Niewiele o nim wiemy, nie lubi dzielić się informacjami o sobie. Wiele od niego się oczekuje i musi sprostać oczekiwaniom. Czy wszystko ułoży się zgodnie z planem? Jak zakończy się ta historia?

Podsumowując uważam debiut Pani Agnieszki za udany. W książce jest wszystko, czego oczekiwałam. Miłość, przyjaźń, tajemnica, intryga, radość, smutek, ból i mafia. Cała gama emocji i niespodzianek. Mamy zawarty w niej również humor, a babcia Viviany daje czadu. Polubiłam Rhysa i Vivianę, a ich historia sprawiła, że z pewnością sięgnę po inne książki autorki. Zaciekawiła mnie historia Antonio i mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na jej poznanie. Jeśli szukacie dobrej książki na jesienne wieczory, polecam Wam Rhysa. Z pewnością Was rozgrzeje i sprawi, że nie będziecie samotne.




Nie przypuszczałam, że można pokochać jakąś osobę
do tego stopnia, że staje się ona twoim tlenem,
twoją krwią, twoim życiem, twoim być albo nie być.



Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu:




Moja ocena: 9/10


sobota, 14 grudnia 2019

"Lex. Zastępca trenera podrywu" Rachel Van Dyken



Przyjaciele.
Wrogowie.
Byliśmy zarazem jednym i drugim.
Nie trzeba dokładać etykietek do relacji, która już stawała się najbardziej dezorientującą w moim życiu.





Tytuł: Lex. Zastępca trenera podrywu
Autor: Rachel Van Dyken
Tłumaczenie: Iza Żukowska
Seria: Skrzydłowi (tom 2)
Strony: 320
Bohater/ka: Lex/Gabi
Wydawnictwo: NieZwykłe


Druga zasada skrzydłowego: nigdy nie okazuj komuś, jak bardzo go pragniesz.

Lex nienawidzi Gabi. Gabi nienawidzi Leksa. Ale spoko, przynajmniej odwzajemniają swoją nienawiść, prawda? Chłopakowi zależy wyłącznie na przetrwaniu kilku tygodni, podczas których będzie uczył nową pracownicę tajników działania spółki Skrzydłowych, po czym ją spławi. Kiedy jednak zaczynają razem pracować, ich sprzeczki i napięcie seksualne wykraczają poza wszelką skalę, dlatego Lex nie jest już pewien, czy woli udusić Gabi, czy może oprzeć ją o najbliższy stół i się z nią zabawić.
Gabi skrywa tajemnicę nie tylko przed swoim wrogiem, ale też przed najlepszym przyjacielem. Granica się zaciera, gdy zamiast złoczyńcy, za jakiego zawsze go miała, dostrzega w Leksie kogoś więcej. Nie podoba jej się to, że ten facet ją pociąga – przecież żaden student informatyki nie powinien mieć tak seksownego ciała ani tak dobrze wyglądać w okularach. „Lex Luthor” jest jednak kobieciarzem. Jest niebezpieczny. Gabi powinna trzymać się od niego z daleka.
Choć przecież zawsze pragnęła dreszczyku emocji.
(Opis - Lubimy czytać)


Nie zyskałem przydomku „Lex Luthor”, dlatego że byłem dżentelmenem noszącym koszule na guziki, który używał w sypialni słów „proszę” i „dziękuję”.
Byłem złoczyńcą.
Z Ciemnej Strony.
Niegrzecznym.


Miłość i nienawiść dzieli bardzo cienka linia. Często występują w parze i trudno je rozdzielić. Co tym razem przechyli szalę?

Po Ianie i Blake, o których możecie poczytać tutaj: Ian  przyszła pora na Leksa i Gabi. Cała trójka zna się od dzieciństwa. Dziewczyna jest jak przyszywana siostra Iana, o którą bardzo się troszczy. Niby normalna znajomość, ale jednak jest mały problem. Otóż, Lex nienawidzi Gabi, a ona odwzajemnia się tym samym. Każde ich spotkanie aż kipi od emocji i słownych docinek. Unikanie się nie wchodzi w grę, zważywszy, że Gabi potrzebuje pieniędzy, a Ian zaproponował jej pracę w Skrzydłowych i… to Lex ma ją do tego przeszkolić. Możecie więc sobie wyobrazić minę chłopaka i jego niezadowolenie. Co sprawiło, że tak bardzo się nienawidzą? Co wyniknie z ich spotkań?

Styl autorki pozostaje taki sam, jak w poprzednim tomie. Jest lekki, przyjemny, zabawny i z dużą ilością słownych potyczek oraz ciętego języka. Humor przeplata się z trudnymi i bolesnymi momentami. Nie zabrakło również pikantnych scen. Książka jest wciągająca, a strony uciekają w mgnieniu oka. Tym razem mamy narrację z obu perspektyw, czego zabrakło mi w pierwszej części.


Wiedziałam, że gdyby mnie zostawił… Nie złamałby tylko serca. Zniszczyłby mnie na całe życie.


Lex to połączenie niegrzecznego bad boya z nerdem. Jest geniuszem komputerowym i współzałożycielem Skrzydłowych. Jest inteligentny, arogancki, przebiegły i pewny siebie. Jednak pod maską irytującego i złośliwego dupka kryje się chłopak o dobrym sercu, który zrobi wszystko dla swoich bliskich.

Gabi to silna, zadziorna, pyskata i uparta dziewczyna. Jest niezależna i nie lubi nikogo o nic prosić, a zwłaszcza o pomoc w rozwiązaniu swoich problemów. Jednak sytuacja wymyka jej się spod kontroli i podejmuje pracę w spółce chłopaków. Gabi ma pewien sekret, który stara się ukrywać za wszelką cenę.


Irytowanie go było moją życiową misją, dzięki której nie burzył się między nami mur, a na świecie wciąż panowała równowaga.


Gabi i Lex wspólnie tworzą wulkan, który w każdej chwili może eksplodować. Obydwoje mają silne charaktery, co sprawia, że uwielbiają toczyć ze sobą wojny i na każdym kroku starają się uprzykrzyć sobie życie. Jednak z czasem pojawia się między nimi coś jeszcze. Oprócz obezwładniającego pożądania i rosnącego napięcia, rozwija się uczucie, które żadne z nich nie chce dopuścić do głosu. Czy im się to uda? A może uda im się stworzyć stały związek?

Lex to bardzo dobra kontynuacja. Autorka świetnie oddała to, co najbardziej lubię w tego typu książkach. Relacja hate-love, humor, docinki, wciągająca fabuła, emocje i trudne tematy. Opowiada o przebaczeniu, schowaniu dumy do kieszeni, otwarciu się na drugą osobę. To historia o dwójce ludzi, którzy byli zagorzałymi wrogami, ale w pewnym momencie połączyła ich niełatwa przyjaźń. Miłość jest niespodziewana i nigdy nie wiadomo, gdzie postanowi uderzyć. Tylko od nas zależy, czy ją przyjmiemy.
Podsumowując, z całego serca polecam Wam całą serię!


Zawsze cię ocalę! […]
Ponieważ tak robią przyjaciele […].
Pomagają sobie.
Utrzymują twoją głowę nad wodą, gdy toniesz.
Dają ci kamizelkę ratunkową i obiecują, że wszystko będzie dobrze.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:




Moja ocena: 9/10