Nie do takiego prezesa byłam
przyzwyczajona, jakby w jednym człowieku znajdowały się dwie osoby o różnych
twarzach… Prezes był dupkiem nieznoszącym sprzeciwu, a samym wzrokiem potrafił
spowodować, że się człowiek kurczył i uciekała gdzie pieprz rośnie. Natomiast
Aleksander wydawał się wesoły, szczery i taki ludzki.
Tytuł: Igrając z szefem
Autor: Ewa Maciejczuk
Strony: 271
Bohaterowie: Olivia/Alex
Wydawnictwo: NieZwykłe
Życie Olivii Hall od dawna było zaplanowane przez jej zamożnego,
apodyktycznego ojca, który chciał, żeby dziewczyna po skończeniu studiów
pracowała w jego firmie. Jednak ona nigdy o tym nie marzyła.
Po zakończeniu edukacji Olivia w przypływie odwagi wyprowadza się do
przyjaciółki, gdzie po raz pierwszy czuje smak wolności. Chcąc poradzić sobie
na własną rękę, przyjmuje posadę sekretarki w firmie modowej.
Jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy w cukierni poznaje
nieziemsko przystojnego mężczyznę. To spotkanie zwala ją z nóg. Jeszcze nigdy
żaden facet nie wywarł na niej takiego wrażenia.
Wkrótce, ku jej wielkiemu zaskoczeniu, okazuje się, że nieznajomy jest prezesem
firmy, w której została zatrudniona. Olivia szybko zrozumie, że przyjazne
zachowanie Alexandra to tylko gra pozorów.
A może prezes ma więcej twarzy?
(Opis z Lubimy czytać)
Sięgając po tę książkę nie miałam żadnych oczekiwań. Lubię romanse biurowe
i liczyłam na gorący romans w pracy, jednak nie do końca mi się spodobała. Dlaczego?
Dowiecie się w dalszej części recenzji.
Olivia Hall pokłóciła się z ojcem i musiała znaleźć pracę oraz zamieszkać z
przyjaciółką. Zostaje sekretarką Alexandra. Już pierwszego dnia widzimy jaką
jest osobą. Zimny drań, arogancki i nieuprzejmy dupek. Wszystko zmienia się po
spotkaniu tej dwójki w kawiarni. Olivia zostaje jego asystentką i razem jadą do
Paryża.
Olivia jest dziewicą, od zawsze trzymana pod kloszem przez apodyktycznego
ojca. Niby nieśmiała, ale walcząca o swoje. Z jednej strony niedoświadczona
trzpiotka, by za chwilę zmienić się w wyuzdaną i pragnącą seksu nawet w pracy.
Alex to zimny drań, wszyscy się go boją i trzęsą portkami, gdy mają
przekroczyć próg jego biura. Jednak wystarczy wypad do Paryża z Olivią i
zmienia się w zakochanego i uroczego faceta, który błaga na kolanach o
wybaczenie. No nie kupuję tego. Człowiek ot tak się nie zmienia.
Styl pisania, jak na debiut, nie jest zły. Autorka nie zanudza zbędnymi opisami,
za to akcja pędzi na łeb na szyję. Poznanie, miłość, rozstanie, powrót. Jak dla
mnie za szybko wszystko się rozwinęło.
Okładka przyciągająca wzrok. Sprawia, że chce się sięgnąć po książkę.
Bohaterowie dość płytcy, nie czuć chemii między nimi. Ich relacja po prostu
jest, ot tak, żadnego napięcia czy wyczekiwania, choćby na ten pierwszy raz
Olivii. Jedyną osobą, która była dobrze wykreowana to brat Alexa. Ciekawa postać,
zabawna i autentyczna.
Podsumowując debiut autorki raczej nie przypadł mi do gustu. Książkę tak
naprawdę zmęczyłam i nie znalazłam przyjemności z czytania. Za szybko wszystko
się działo (czasem to dobrze, jednak tutaj niekoniecznie). Zabrakło mi napięcia
i emocji. Jest to debiut, dlatego wiem, że nie mogę wiele oczekiwać od początkującego
autora, ale zawiodłam się. Był potencjał, który nie został wykorzystany. Mam nadzieję,
że autorka podszlifuje swój warsztat i powróci z lepszą książką. Jednak każdy
ma inny gust i są osoby, którym książka się spodoba. Najlepiej samemu wyrobić
sobie o niej opinię.
Za możliwość przeczytania dziękuję
Wydawnictwu:
Moja ocena: 4/10
Szkoda, że w Twoim odczuciu akcja była za szybka. Może polecę ją siostrze.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ksiązka nie sprostała oczekiwaniom, ale i na takie zdarza się trafić. :)
OdpowiedzUsuńWidać, że jest co poprawiać, ale jak na debiut wypada całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuńCzasami i w debiutach zdarzają się perełki. Mam nadzieję, że autorce uda się popracować nad swoim warsztatem.,
OdpowiedzUsuń