- Ona będzie moją śmiercią -
mówi do ubawionych obecnych, gdy przechodzimy obok.
- Nie. Ja sprawię, że dopiero zaczniesz żyć
- odpowiadam z mocą.
Tytuł: Sto osiemdziesiąt stopni
Autor: Darcy Trigovise
Seria: Liczby przeznaczenia (tom 1)
Strony: 300
Bohater/ka: Nathaniel/Samantha
Wydawnictwo: WasPos
Jest
pracoholikiem. Jest zimny, zdystansowany i rzadko się uśmiecha. Jest dziesięć
lat starszy i cholernie seksowny.
Ale co najważniejsze...
Jest moim mężem.
Nie byłam zaskoczona, kiedy rodzice oznajmili mi, że mamy wziąć ślub, aby
połączyć nasze imperia. W moich kręgach to było normalne. Nie buntowałam się,
bo nie było sensu, poza tym od zawsze wiedziałam, że tak będzie. Już dawno się
z tym pogodziłam i miałam w głowie plan, a że jestem optymistką to nawet nie
dopuszczałam do siebie myśli, że coś pójdzie nie tak.
Nie wiedziałam tylko, że dostanę taki ciężki przypadek...
(Opis z Lubimy czytać)
Życie jest za krótkie! Nigdy nie wiesz, co
będzie jutro, więc nie ma czasu do stracenia, trzeba łapać każdą chwilę.
Autorka kupiła
mnie swoim udanym debiutem, dlatego po Sto osiemdziesiąt stopni sięgnęłam
z radością. I szczerze mogę powiedzieć, że kolejna książka okazała się jeszcze
lepsza. Świadczy o tym fakt, że nie mogłam się od niej oderwać i czytałam ją do
5 rano. Nieprzespana noc, ale nie żałuję. Warto było, a teraz zapraszam na moją
opinię.
Bohaterów poznajemy
w momencie ich ślubu, co nieco mnie zbiło z tropu, ponieważ w dzisiejszych
czasach aranżowane małżeństwa rzadko kiedy się zdarzają. Rodzice Nathaniela
mają sieć hoteli, a rodzice Samanthy restauracje w tych hotelach. Chcąc połączyć
firmy aranżują małżeństwo swoich dzieci. Co z tego wyniknie?
[...]
- Oczywiście, że nie muszę, bo jestem ładniejsza!
- Tak, kochanie.
- Mam lepszy tyłek!
- Tak, kochanie.
- Moje cycki są jędrniejsze!
- Tak, kochanie.
- Moje włosy bardziej lśnią, a cera jest zdrowsza!
- Tak, kochanie.
Zatrzymuję się w pół kroku i mrużę oczy.
- Czy ty się nabijasz?
- Absolutnie - Ma minę niewiniątka. - Masz rację we wszystkim.
- No ja myślę!
Sam to
dwudziestojednoletnia mądra, zabawna, pyskata, dowcipna, silna i pełna życia
kobieta. Zaś Nathaniel to poukładany, zimny, nieczuły pracoholik. Bierze ślub z
rozsądku i uważa go za transakcję. Sam pomimo tego oczekuje uczucia od męża. Dwa
zupełnie różne charaktery stoczą bój. Tylko kto wyjdzie zwycięsko?
Nathaniel nie sądził,
że gdy ta kobieta wkroczy w jego życie, tak je odmieni. Myślał, że nic się nie
zmieni. Jego życie było poukładane i nie było w nim miejsca na spontaniczne
rzeczy. Nawet miał zaplanowane dni, w których uprawiał seks. Sądził, że żona
będzie mu posłuszna i oddana. Jednak Sam miała inny plan. Już w dniu ślubu wyrzuca
mu telefon przez okno, a później nieraz zajdzie mu za skórę. Będzie w tym
bardzo pomysłowa.
Styl pisania jest
lekki, bez zbędnych opisów i niezrozumiałych słów. Książkę czyta się szybko i nie
sposób się od niej oderwać. Bawi ona do łez, choć zdarzały się i smutne
momenty. Nieraz miałam ochotę przywalić Nathanielowi, a Sam przytulić.
Okładka jest
śliczna, całkiem inna od wszystkich dostępnych na rynku. Kobieta to pełna życia
i uśmiechnięta bohaterka książki.
[...] A teraz mnie tul i pomiziaj po
włosach.
- Samantha...
- Miziaj! [...]
Oprócz głównych
bohaterów mamy tutaj i tych pobocznych tj. przyjaciółka Sam, Ava, przyjaciel Nathaniela,
Leo czy kucharka Mary oraz ochroniarze. Wszyscy oni widzieli zachowanie Nathaniela
i byli po stronie Samanthy. Wszystkie dowcipy wywoływały salwy śmiechu, ale
nikt go nie żałował, ponieważ sobie zasłużył.
Książka bardzo mi
się spodobała. Jest ona rewelacyjna, pełna humoru, wartkiej akcji, przezabawnych
dialogów i sytuacji. Nie sposób jej nie polubić. W końcu książka o silnej bohaterce,
która potrafi utrzeć nosa facetowi, a nie mdleje na jego widok. Uwielbiam ją :)
Jeżeli jeszcze nie znacie tej książki, musicie to nadrobić. Z całego serca Wam
ją polecam. Wywoła uśmiech i rozbawi w te zimowe wieczory. A ja z niecierpliwością
czekam na kolejne książki autorki.
Fragment książki, który z pewnością wywoła uśmiech na twarzy:
– Słucham, Samantho? – Słyszę jego
oficjalny ton. – Jest…
– Jezu, sztywniaku! – przerywam mu,
przewracając oczami. – Mówiłam ci, żebyś poluzował tę ciasną gumę na swoim
seksownym tyłku…
– Sam…
– Powinieneś powiedzieć: witam moją
seksowną żoneczkę…
– Sammy…
– Chociażby za te dwa orgazmy, co dostałeś
w nocy, bo ciężko pracowałam. – Chichoczę. – I przestań mi przerywać, gdy
mówię, gówniarzu! Mam cię uczyć, że kobietom…
– Samantha!
– No co?! Czego się znowu drzesz?
Przysięgam, że kupię ci coś na uspokojenie i będę dosypywała potrójną dawkę do
twojej porannej kawy, żeby okiełznać te twoje dwa metry! Dostaniesz wylewu, jak
się będziesz tak wiecznie wydzierał, a mówiłam ci, że mam dopiero dwadzieścia
jeden lat i jestem za młoda, żeby być wdową! – wyrzucam z siebie na jednym
wydechu.
Oszaleję z nim…
– Skończyłaś, żoneczko? – Słyszę ironię w
jego głosie. Pff. – To przywitaj się z panami. […]
Za możliwość przeczytania dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu:
Moja ocena: 10/10
Dobrze, że jest to jedna z tych książek od których nie można się oderwać.
OdpowiedzUsuńOkładka różni się od tych, które również są dostępne na rynku, ale rzadko sięgam po takie powieści.
OdpowiedzUsuńBardzo świetna książka czytałam ją jeszcze kiedyś w wersji elektronicznej na platformie Wattpad zanim została wydana, nie sposób mi było przejść obojętnie by jej nie mieć w swojej kolekcji.
OdpowiedzUsuńJeśli masz ciężkie dzień to ta historia odmieni twoje życie na lepsze przy gorącej herbacie i pod ciepłym kocem przeniesiesz się do historii Samanthy która zrobi wszystko by w jej ustawionym małżeństwie przez połączenie firmy odmienić życie własnemu męża o 180 stopni.
Tego dowiecie się sami czytając sto osiemdziesiąt stopni Darcy Trigovise
Jak ja lubię zarwać noc dla książki, naprawdę. :) Wówczas czuję, że spotkanie z nią wiele wniosło do mojej codzienności. :)
OdpowiedzUsuńWydaje się dobrą opcją na poprawę humoru. Może sięgnę w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle, jeśli nadarzy się okazja, z chęcią sięgnę po tę pozycję :D
OdpowiedzUsuń