Lubię jak pada, kiedy jest źle. […]
Czuję wtedy, że nie tylko ja cierpię.
Tytuł: Boss of me
Autor: Tia Louise
Seria: Fight for Love (tom 1)
Strony: 237
Bohaterowie: Raquel/Patton
Wydawnictwo: NieZwykłe
Jej nowy szef jest arogancki, wredny, złośliwy i… seksowny jak cholera.
Ładne opakowanie skrywa wcielonego diabła, o czym Raquel szybko się przekona.
Kiedy zostaje zatrudniona w jego firmie, nie liczy na ciepłe przyjęcie, ale na
tak wredne uwagi pierwszego dnia pracy – też nie.
Jednak gdy zaczyna bliżej poznawać swojego szefa, powoli dostrzega mężczyznę,
którego coś dręczy. Raquel wmawia sobie, że nie obchodzą ją jego ciemnobrązowe
oczy ani sposób, w jaki poruszają się jego mięśnie twarzy, kiedy jest wkurzony.
Siostra udzieliła jej rady, żeby pod żadnym pozorem się w nim nie zakochała.
Raquel uznała te słowa za śmieszne. Jednak teraz… wcale nie jest jej do
śmiechu.
(Opis z Lubimy czytać)
Pierwszym, co skusiło mnie do sięgnięcia po tę książkę była przyciągająca
wzrok i pełna erotyzmu okładka. Jednak po przeczytaniu opisu wiedziałam, że
muszę ją mieć. Romans biurowy plus diabeł wcielony. Czy był to przepis na
sukces?
Raquel to młoda, inteligentna i twardo stąpająca po ziemi kobieta. Trafia do
firmy Pattona w pewnym celu. Chce dowiedzieć się, co wydarzyło się przed laty w
firmie, w której pracowała jej siostra. Renee ostrzegała ją, by nigdy nie
uległa urokowi Pattona i się w nim nie zakochała. Po pierwszym dniu pracy
wiedziała, że to, co o nim mówią jest prawdą. Patton Fletcher to diabeł w
ludzkiej skórze, ale jakże przystojny diabeł. Czy i ona mu ulegnie?
Patton założył firmę po tym jak odszedł wraz z przyjaciółmi z wojska. Po jednej
misji, wszystko się zmieniło, a demony przeszłości nadal ich prześladują. Patton,
jako dowódca oddziału obwinia siebie za niepowodzenie misji i chce zapewnić
przyjaciołom dobry byt. Troszczy się o nich i nie pozwala, by przeszłość wzięła
nad nimi górę. Jednak każdy musi zmierzyć się ze swoim bólem i koszmarami.
Styl pisania na wysokim poziomie. Choć akcja rozgrywa się głównie w biurze,
to jednak cały czas coś się dzieje. Autorka wprowadziła w romans biurowy pewną
tajemnicę, przez co książka ma powiew świeżości.
W pewnym momencie facet musi zacząć liczyć
na siebie.
Okładka jak już pisałam bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że kolejne
będą równie klimatyczne.
Relacja bohaterów nieco bez polotu, nie czułam do końca chemii między
bohaterami i wydawało mi się, że za szybko zaczęli czuć do siebie coś więcej. Kreacja
Raquel jak najbardziej udana. Jest to silna i pewna siebie kobieta. Łatwo odnalazła
się w korporacji wśród całej rzeszy mężczyzn i nie dała sobą pomiatać. Jednak Patton,
który początkowo urzekł mnie swą władczością i byciem dupkiem, później stracił
swój urok. Zniknęła aura diabelskości i został zwykły śmiertelnik, który też ma
swoje problemy. Zaciekawiła mnie również historia Renee i pozostałych wspólników.
Książka ogólnie podobała mi się. Nie było jakiegoś wow, ale była naprawdę
przyjemna. Mamy romans, tajemnicę i walkę z demonami. To książka, która
opowiada o sile przyjaźni, braterstwie, bólu, namiętności, smutku, pasji,
miłości i walce. Polecam Wam ją na jesienny wieczór. Czekam na kolejne tomy, bo
ciekawi mnie historia przyjaciół Pattona. Mam nadzieję, że już niedługo zostaną
wydane.
Mówią, że diabeł był najpiękniejszym z
aniołów.
Stojący przede mną Patton Fletcher, patrzący na mnie,
jakby chciał mnie
pożreć, przebija je wszystkie. Jest jak tygrys.
Nie zdołałabym uciec, nawet
gdybym chciała. Ale nie chcę.
Za możliwość przeczytania serdecznie
dziękuję Wydawnictwu:
Moja ocena: 7/10