sobota, 13 października 2018

"Płonący lód. Nieczyste zagranie" Patrycja Kuczyńska, Monika Rępalska


Wiele razy mogła się już złamać, ale za każdym razem podnosiła się jak
Feniks z popiołów.

Tytuł: Płonący lód. Nieczyste zagranie
Autor: Patrycja Kuczyńska, Monika Rępalska
Seria: Płonący lód (tom 1)
Tłumaczenie: ---
Strony: 457
Bohaterowie: Lexi/Knox
Wydawnictwo: Novae Res


Lexi Archibald wraz z przyjaciółką przyjeżdża na renomowaną londyńską uczelnię, by rozpocząć studia. Już pierwszego dnia wchodzi w konflikt z Knoxem, pochodzącym z rodziny królewskiej chłopakiem, który jest tu uważany za nieformalnego przywódcę. Odtąd każde ich spotkanie staje się dla obojga okazją do utarczek słownych i przepychanek, podszytych skrywanym erotyzmem. Wkrótce Lexi odkrywa, że wokół niej toczy się jakaś dziwna gra, a ona mimo woli staje się jej elementem...
Do czego doprowadzi starcie tych dwóch silnych osobowości? Czy Lexi zrozumie, w jak wielkim jest niebezpieczeństwie? Co się stanie, gdy dotrze do niej, że granica, jaka dzieli nienawiść od miłości, jest cieńsza, niż się jej do tej pory wydawało?
(Opis - Lubimy czytać)





Lexi już pierwszego dnia naraża się Panu i Władcy, Knoxowi. Lecz ona nie pozwoli na to, by był górą. Za wszelką cenę będzie chciała pokazać mu, że się nie boi.

On władczy.
Ona waleczna.
Walka rozpoczęta.

Jak myślicie, co wyniknie ze starcia dwóch silnych osobowości? Czy płomień ich strawi? Zapraszam na recenzję.

Duet dwóch polskich autorek bardzo mi się spodobał. Dostałam fajną i ciekawą akcję. Nie mamy tutaj typowej sierotki, która czeka na swego księcia, lecz dziewczynę z mocnym charakterem. Ona nigdy nie odpuszcza. Walczy do samego końca. Ale czy można walczyć z miłością?
Czasami duety nie wychodzą, ale tutaj wszystko jest takie, jakie powinno być.

Wygląda jak pieprzony anioł. Niewiele kobiet potrafi zwrócić moją uwagę na siebie, a ona robi to za każdym razem, gdy się pojawi.

Okładka jest świetna. Wydawnictwo naprawdę się postarało. Nie muszę jej za bardzo zachwalać, wystarczy na nią spojrzeć ❤ Idealnie oddaje klimat książki.

Lexi to osoba jednocześnie silna i pewna siebie, ale ma również tą wrażliwą stronę. Posiada też swoje lęki, przed którymi ciężko uciec. Chowa się za maską odważnej i nieustraszonej. Robi wszystko, by dokuczyć Knoxowi. Oko za oko, ząb za ząb. Żadne z nich nie odpuszcza.
Knox to typowy facet. Silny i władczy hokeista. W swojej ekipie jest guru, a na uczelni uchodzi za największe ciacho i oczywiście za króla. Nikt nie może mu się postawić, a jeżeli ktoś spróbuje, gorzko tego pożałuje. Lexi od początku wpadła mu w oko. I dlatego chce, żeby trzymała się od niego z daleka i na każdym kroku jej dokucza. Nie wie jednak, że trafił na godnego przeciwnika.

Knox i jego kumple co roku wybierają kilka dziewczyn i grają o nie. Jednak gdy Lexi się o tym dowiaduje, Knox będzie miał przerąbane. Jednak Knox również ma swoje tajemnice, o których nikt nie wie. Nie wszystko jest czarne i białe, mamy też pośrednie kolory.

...to nieprawda, że Knox Black nie ma serca. Masz tak ogromne serce, że dziewczyna, która dostanie je na złotej tacy, będzie miała kurewskie szczęście.

Płonący lód to historia z relacją hate-love, którą uwielbiam. Nie lubię, gdy wszystko od razu jest takie cukierkowe. Tutaj tej nienawiści jest sporo. Jednak jest to również historia o przyjaźni i zaufaniu. Tutaj kat jest ofiarą, a nienawiść przeradza się w miłość. Czasem wkurzały mnie przyjaciółki Lexi, bo nie stawały w jej obronie. Z wielkim i potężnym Knoxem, musiała radzić sobie sama. Całość wypada naprawdę w porządku. Jest to udany debiut. Ja ze swojej strony szczerze Wam polecam. Jest to naprawdę godna uwagi książka.






Podobno, gdy rodzimy się, nasza dusza zostaje podzielona na dwie cząstki. Jedna zostaje z tobą, a druga trafia do twojej drugiej połówki. Obie czekają, aż odnajdą się, z daleka wyczuwają się, przyciągając jak magnes. Czy tym moim magnesem jest Lexi? Czy to ona trzyma część mojej duszy?

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:


9 komentarzy:

  1. Lubię te relacje love-hate, jeżeli już sięgam po tego typu książki, aczkolwiek istnieje pewna granica, którą łatwo przekroczyć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie brzmi... Może się skuszę na nią :) pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i muszę przyznać, że to naprawdę udany debiut. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem ciekawy debiut. Lekka powieść z pazurem :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki romans dla nastolatkow. Nie moj gatunek, ale moze kiedys siegne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W takie klimaty nie dam się wciągnąć, ale zawsze sympatycznie słyszeć, że książka się podobała. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie moja bajka ale jak wpadnie mi w ręce to może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nieszczególnie czuję się zachęcona do lektury tejże książki, ale to pewnie zasługa mojego uprzedzenia do samego wydawnictwa (które będę musiała kiedyś wyplenić z głowy...). Także cóż... Muszę przeczytać inne recenzje „Płonącego lodu”, by ostatecznie zadecydować o „przeczytaniu lub całkowitym odpuszczeniu” sobie tego tytułu. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)
Jest to dla mnie motywacja do dalszej pracy :)
Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.